tag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post3081047705649024913..comments2024-03-07T07:50:33.200+01:00Comments on Niezatapialna Armada Kolonasa Waazona: 294. Uznany za niewinnego, czyli Mała Kobietka ratuje rodzinę (Nie oddam dzieci! cz. 3/3)Niezatapialna Armada Kolonasa Waazonahttp://www.blogger.com/profile/01881254078815375890noreply@blogger.comBlogger73125tag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-74038069468668094042016-12-19T21:21:18.460+01:002016-12-19T21:21:18.460+01:00Ja tylko w kwestii formalnej - bo nadrabiając lekt...Ja tylko w kwestii formalnej - bo nadrabiając lekturę po odkryciu NAKW-y i lecąc analizami rzetelnie i od początku, dotarłam aż tutaj. Otóż ten nieszczęsny prawniczy suchar o sprawiedliwości w "oryginale" (to znaczy zanim Ałtorka go zmasakrowała, żeby jej pasował do przemyśleń (aaaa!) prokuratora), nawet miał sens i brzmiał następująco: Stający przed sądem starszej daty pozwany za każdym razem, zwracając się do sędziego, zaczynał od apostrofy "wysoka sprawiedliwości!" mimo, że sędzia konsekwentnie, choć z rosnącą irytacją poprawiał go, że właściwa jest forma "wysoki sądzie". Za dwudziestym razem i kolejną wysoką sprawiedliwością jednak nie wytrzymał i warknął do oskarżonego" "Ile razy mam powtarzać! Tu nie ma żadnej sprawiedliwości! Tu jest sąd!". A biorąc pod uwagę, co niekiedy sędziemu wypsnie się w czasie rozprawy, to akurat ewentualnie mogło się przytrafić.<br />To jest porażające, swoja drogą, jak mała Kasia wyobraża sobie postępowanie przed sądem rodzinnym, dochodzenie w sprawie karnej i zachowanie adwokata na sali i poza nią... <br /><br />To ja pisałam, prawnik od 15 lat...<br />Berrin Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-5507643329374573652016-02-10T10:19:07.789+01:002016-02-10T10:19:07.789+01:00Jak zwykle mam kamienie i do ogródka aŁtorki, i ko...Jak zwykle mam kamienie i do ogródka aŁtorki, i komentujących.<br />Uderzyło mnie, że od śmierci Marty do stypy wszystko się z punktu widzenia Michała robi samo. Każdy, kto chował bliską osobę, wie, że to jest spory wysiłek organizacyjny. Trzeba pozawiadamiać krewnych i znajomych, zamówić nekrolog, trumnę, kwiaty, trzeba przed owym zawiadamianiem porozumieć się z księdzem, w dużym mieście także z zarządem cmentarza, to wszystko pod presją czasu, w dodatku mając melodię do wszystkiego, tylko nie do załatwiania jakichkolwiek formalności. <br />Jeszcze pół biedy, gdy umiera człowiek mocno starszy albo ktoś umiera po długiej chorobie, ale tutaj mamy śmierć nagłą i nic nie ma powodu być przygotowane. Kto się tym zajął? <br />Taki drobiazg – ubranie? <br />Michał miał czarny garnitur, ale dzieci też trzeba było odpowiednio ubrać. <br />Swoją drogą to wszystko stanowi dość wdzięczny temat i mogła aŁtorka parę stron o tym napisać. Sama identyfikacja zwłok bezpośrednio przed zamknięciem trumny... no dobrze, mogę sobie wyobrazić, jak by to Kejt zrobiła, więc może lepiej, że na taki koncept nie wpadła.<br />Z drugiej strony twierdzenie, że sześciolatek (o trzynastolatce nawet nie mówiąc) nie ogarnia, co to jest śmierć, jest wzięte z kosmosu. Akurat trzeba trafu, że mam parę przykładów z rodziny, gdzie śmierć bliskiego krewnego – ojca, stryja, babci – trafiła na pięcioletnie dziecko i jakoś to towarzystwo wiedziało, co się stało i co z tego wynika. Ba, moja trzyipółletnia bratanica poinformowana o śmierci babci, wypłakawszy się, skomentowała:<br />- O, tata, to jak umrzesz i pójdziesz do nieba to spotkasz babcię!<br />Zachowanie Michała na pogrzebie prawdopodobne. Reakcje otoczenia – nie. Mężczyźnie wypada płakać na pogrzebie najbliższych, ale nikt go nie potępi, gdy nad sobą panuje. <br />Później atoli branie żałoby za depresję wcale mnie nie dziwi. Żałoba jest niemodna. <br />A co do sądu i okolic...<br />Nagromadzenie wizji małego Kazia poraża, ale krytycy nieco przesadzają. Osobom żądającym odróżnienia aresztu od więzienia komunikuję, że takie więzienia jak Białołęka czy Rakowiecka zowią się aresztami śledczymi, co nie przeszkadza setkom ludzi tamże odbywać karę. Zabranie dzieci z domu, bo matka ma depresję, zdarzało się wielokrotnie. Ba, i sytuacja, że matka dowiedziała się o całej sprawie, gdy w drzwiach stanęła pani z domu dziecka, żeby zabrać dzieci – łaska Boska, że akurat sama (znam sprawę z relacji owej pani, więc proszę nie prostować, że na pewno było inaczej).<br />W ogóle jeśli chodzi o ochronę dzieci przed rodzicami, zdarzały się już i w Polsce rzeczy przedziwne. Wszyscy bowiem mają prawo do szczęścia, ale nie wszyscy mają szczęście do prawa.<br />I nie, nie ma przepisu, że nieletniego nie wolno zostawić samego w domu, nie jesteśmy w Kanadzie. Nie ma wyraźnej granicy wieku, do której dziecko musi mieć opiekę. Natomiast chodzić samo po ulicy może od lat 7, młodsze zaś tylko pod opieką osoby, która ukończyła lat 10 (dziesięć). Czyli Maja spokojnie za obstawę dla Zbyszka wystarczy. <br />Arthur Weasleyhttps://www.blogger.com/profile/00916977991075372424noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-17161729497573127432015-10-19T17:28:34.892+02:002015-10-19T17:28:34.892+02:00Jeżu kolczasty! Borze szumiący! Tego nie da się cz...Jeżu kolczasty! Borze szumiący! Tego nie da się czytać. Bez Waszej analizy nie dałabym rady. Żal że spore grono uważa tfurczość autorki za arcydzieło.<br /><br />A propos<br />http://www.empik.com/amelia-michalak-katarzyna,p1113528557,ksiazka-p<br /><br />Armado powiedz mi że to żart. Halloweenowy czy jakikolwiek...Gosianoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-29894245722217986782015-10-03T11:44:37.759+02:002015-10-03T11:44:37.759+02:00Dno i siedem metrów mulu. Nie rozumiem jak można c...Dno i siedem metrów mulu. Nie rozumiem jak można czytać książki tak beznadziejnej pisarki i jeszcze się na nich wzruszać? Znajomość procesów sądowych zaczerpnięta od "mentorów" leży i topi się we własnej krwi niczym Alfred Niro. Naprawdę, lepiej było zaoszczędzić sobie biegania do specyjalystów i obejrzeć parę odcinków TVNowskiego "Sądu Rodzinnego". Coś mam wrażenie, że z tego programu miałaby więcej faktów. Ta książka jest przejmująco żałośnie i na siłę napisana, a serce rozrywa mi się na kawałeczki nie z bólu, jaki przeżywa Sokołowski, tylko z natężenia bullshitu. Pomysł fajny, wykonanie okropne, narrator zabijający całą ciekawość czytelnika. <br />Dotarłam do ostatniej części tylko dzięki Waszym jak zwykle niezawodnym komentarzom. Do końca życia będę zdumiona, że ktokolwiek zgodził się wydać takie gówno. <br />PozdrawiamJustyna K Lamberthttps://www.blogger.com/profile/16506944614485423012noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-55648509960542802792015-07-29T13:15:19.036+02:002015-07-29T13:15:19.036+02:00– Może ulżyć ci nieco? Mam ręce sprytniejsze niż t...<i>– Może ulżyć ci nieco? Mam ręce sprytniejsze niż twoje.<br />Umieją wstawiać naczynia do zmywarki!</i><br />Piękne to było!<br /><br /><i>Jakub oddycha głęboko, opierając się całym ciałem o bok samochodu. Dzieci boją się sierocińca, nie ojca. Jeśli tak, nic im ze strony Michała nie grozi.</i><br />Śmiesznie, z jednej strony dowodzi, że kobiety siedzą z bijącymi je mężami jak wariatki, ale już w kwestii dzieci uważa, że z pewnością potrafiłyby one prawidołowo ocenić, kiedy są ofiarą patologii, złego traktowania i zaniedbań. A przecież to dokładnie ten sam mechanizm, a może nawet i gorszy.<br /><br /><i>Najpierw domofon, teraz nokia... to się nazywa wolność.</i><br />He, a ja najpierw myślałam, że to Wy dopisałyście...<br /><br />Dzieci śpiące w szafce w szkole. Przed świtem. Nikt nie zauważył. Ale psychodela, aż zaczyna mi się podobać.<br />Ale po co w ogóle one tam lazły? W domu nie mogły sobie pospać, bo dziecko płakało? Poza tym jak to ma się do tego, że przez jakiś czas Maja i Zbyszek wyglądali lepiej, schludniej, bardziej najedzeni, skoro teraz tylko spali w szafce..?<br /><i>– To ważne – powtarzała bratu Maja. – Jeśli przyłapią nas na spaniu tutaj, zawiozą od razu do sierocińca</i><br />No tu się zgodzę, więc po licho one tam łażą?!<br /><br />A ten policjant orkiestra i sąd, co pracuje w trybie ultra ekspresowym... Przyszło mi do głowy, że to by było fajne jako jakieś wewnętrzne projekcje michałowego sumienia, wiecie, jakieś metafory, świat półbaśniowy i te pe. To by było coś.<br /><br /><i>Przebóg, jak to rozpoznała pod zaniedbanym zarostem, przekrwionym obliczem i zastarzałą wonią potu łamane przez alkohol?</i><br />Może dlatego, że grzecznie podał rękę, zamiast nazywać kogoś pizdą na powitanie?<br /><br /><i>Znaczy się, po dyżurze, szkoleniu, całym dniu pracy nasza Hania jedzie do domu Sokołowskich, żeby doprowadzić domostwo do błysku, spełniając w ten sposób swoje Największe Marzenia</i><br />Ależ ona jest KOBIETĄ! To jest takie coś jak mężczyzna, tylko że służy do sprzątania.<br /><br />Ale powiem Wam, że tę całą Malinę to ja polubiłam od pierwszego wejrzenia. Zapewne na zasadzie takiej, jak niektórzy polubili tamtą cycatą sąsiadkę, chcącą zgwałcić Michała, ale jednak. Taka baba z jajami, bezpośrednia, odświeżająca pośród tych rozckliwiających się nad losem i ciskających farmazonami mazgajów.<br /><br />Ale sama rozprawa... Heheee. A sędzia (może jednak faktycznie sędzina?) najlepsza. Nawet "Sędzi Anny Marii Wesołowskiej", widzę, aŁtorka nie oglądała, bo tam aż takich głupot i "porywów serca" nie było. Serio, oglądałam niegdyś regularnie ;)<br /><br />O jeżu, znęcała się nad kociętami! Nad kociętami!!! Ale... wait.<br /><i>- A może to, że kilka pod byle jakim pretekstem pani uśpiła? Oddała na wieś, podrzuciła do schroniska?</i><br />- No tak. A co?<br /><br /><i>Zamknie jej usta pocałunkiem, o jakim marzyła przez dwa lata spędzone pod jego dachem.</i><br />Latami u niego siedziała? Jak jakaś darmowa gosposia (pomimo że przecież z własnym życiem i pracą)? Nie no, centralnie, Marszakowa.<br /><br /><i>Nawet te małe żebra wolne z tyłu, a kto im zabroni.</i><br /><i>Tutaj nie, ale Tam po prawej na bilbordzie wyborczym na pewno.</i><br />Heheeehhehe X)<br /><br />Z komentarzy:<br /><i>A propos zhackowanego nagrania z celi, widzę to przed duszy mojej oczyma: Delikwent śpi. Śpi. Śpi. Śpi. Śpi. Cyk-wisi. Wisi. Wisi. Wisi. Wisi.</i><br />A no właśnie. Łatdefak?<br /><br /><i>wstąpią do szpitala w Lubieniu, gdzie doktor Sokołowski zostanie powitany okrzykami radości.<br />E, wróć. On tam idzie pierwszy raz od pięciu lat, czy współpracownicy codziennie witają go "okrzykami radości"?</i><br />No tak jakby od pięciu. Bo w końcu było (pośrednio), że nie pracował tam/nie dostał pracy. Tylko w takim razie - skąd te okrzyki radości?<br /><br /><i>Ace Attorney</i> Korodzik, przypomniałeś mi o <i>Ace Attorney</i>! Znów słyszę tę muzykę!Astronihttps://www.blogger.com/profile/02513655719648217829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-75669641649968715412015-07-10T18:20:31.947+02:002015-07-10T18:20:31.947+02:00Przy fragmencie o przeszłosci pani mecenas miałem ...Przy fragmencie o przeszłosci pani mecenas miałem ochotę wziąć ałtorkę za łeb i ostro przy**** nią o stół. Bo to nie jest opinia debilnego, wymyślonego sędziego, to nie jest wymyślony ojciec bohatera. To autorka w każdym kurna cuchnącym fragmencie tego wyrzygu mózgowego bije czytelnika po łbie "człowiek z depresją to wariat". NIE KUR*A. PO PROSTU NIE. A pomysł, że dziecko zabiera się matce która była ofiarą przemocy domowej i oddaje ojcu-bydlakowi z powodu depresji matki uwłacza (DING-DING-DING! rekord) TRZEM grupom na raz. Raz, że ałtorka myśli, że ojcom ot tak się daje prawa rodzicielskie (najwidoczniej innym, którzy nie dostali za mało zależało), dwa, że ofiara przemocy domowej dostaje jeszcze bardziej "bo wisielca się nie uratuje" i w końcu trzy, depresja to zaraza porównywalna z dżumą. Niech ona wreszcie weźmie się za tematykę islamu, chcę zobaczyć jak fundamentaliści potraktują jej dogłębny research i stosowne, taktowne podejście do tematu.<br /><br />A scena sądu to jest nie tyle jej wyobrażenie. To jest wnetrze jej głowy. "Ty, ty masz tipsy i wyrzucasz koty jak dorosną, wiec gó**no masz do gadania". "O, a ty za to jesteś szuja, wiec twoje argumenty są nieważne". "Ach, pan doktor, taki w garniturze, z sześciopakiem smutnymi oczami... Pije pan co dzień, domem zajmuje się dziecko, zaś noworodek chory i w bólach leży bez opieki? Eee tam, zagubiony pan jest tylko!"<br /><br />zdegustowany do granic NaxAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-76870107005033153572015-07-05T01:57:35.318+02:002015-07-05T01:57:35.318+02:00...ja pierdole....ja pierdole.myszahttps://www.blogger.com/profile/04612768360932181230noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-84397804668145734112015-06-24T08:17:03.230+02:002015-06-24T08:17:03.230+02:00A mnie jest smutno... To znaczy, nie tak. analiza ...A mnie jest smutno... To znaczy, nie tak. analiza mnie rozbawiła, podziwiam Analizatorów - czy mnie się dobrze wydaje, że Wy zrobiliście większy research wśród przedstawicieli różnych zawodów występujących w książce, niż autorka nawet wyobrażała sobie, że można zrobić?<br /><br />Czy to jednak nie powinno być tak, że jak ktoś już się zdecyduje wydać moją książkę w szlachetnej papierowej wersji, to będzie mnie męczył, aż usunę z tej książki wszelkie głupoty? Że sprawdzi, czy przedstawione wydarzenia trzymają się kupy, a użyte związki frazeologiczne mają sens? Innymi słowy, że wykona tę całą brudną robotę, którą wykonali Analizatorzy, zanim wydrukuje książkę?<br /><br />Możliwe, że jestem naiwna. Być może w pewnym momencie kariery już się nie chce słuchać żadnych krytycznych uwag. Tylko <a href="http://smct-cytrynowo.blogspot.ch/p/zapraszam.html" rel="nofollow">na początku</a> człowiek jest spragniony feedbacku, choćby i negatywnego.limotinihttps://www.blogger.com/profile/03542842957507624123noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-38788642496206670902015-06-18T14:27:13.783+02:002015-06-18T14:27:13.783+02:00Analiza cudna! Wyrazy podziwu dla Analizatorów, że...Analiza cudna! Wyrazy podziwu dla Analizatorów, że przez to dzieuo przebrnęli.<br /><br />Wszystko zostało już napisane powyżej, więc dodam tylko, że osobiście czytając o Alfredzie na pożyczonym rowerku ujrzałam przed oczami duszy mojej pana Bledurt skulonego na rowerku Mikołajka. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-29085808785242392202015-06-17T20:05:27.470+02:002015-06-17T20:05:27.470+02:00Królowo Matko, wnosimy apel o podanie tytułu wspom...Królowo Matko, wnosimy apel o podanie tytułu wspomnianej książki! W razie braku odzewu my, ciekawi w/w powieści, piszemy składamy petycję!<br />...ewentualnie przypuszczamy dziki szturm na analizatorów.<br />No, nie lepiej po dobroci? :)<br />~NikeAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-85814130944355877702015-06-17T08:09:23.877+02:002015-06-17T08:09:23.877+02:00Na rowerku? O głaz narzutowy? Serio? Jak już się r...Na rowerku? O głaz narzutowy? Serio? Jak już się robi takie zakończenie z sufitu, to można było chociaż zwiększyć dramatyzm - np. Alfred nadziewa się klatką piersiową na krzyż stojący przy drodze. "Tylko w ten sposób - w sensie dosłownym, fizycznym - jego plugawe serce mogło odczuć skutki tragedii, do której doprowadził". Nie byłoby lepiej? ;)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-75108162331046199622015-06-16T23:38:23.871+02:002015-06-16T23:38:23.871+02:00Niestety nie wiem, czy można Wam podsuwać jakieś k...Niestety nie wiem, czy można Wam podsuwać jakieś książki do analizy, ale jeśli tak, to proponuję "Hopeless" Colleen Hoover. Takiej szmiry dawno nie czytałam, a sprzedaje się jak J. K. Rowling...Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-89155034690720281272015-06-16T23:32:49.370+02:002015-06-16T23:32:49.370+02:00Nie mówiąc już o udowadnianiu, że strona przeciwna...Nie mówiąc już o udowadnianiu, że strona przeciwna ma silne zaburzenia emocjonalne. Tę ciotkę można by podciągnąć pod teściową z filmu; myślę, że aŁtorkasia trochę się na tym wzorowała, nawet jeśli nieświadomie.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-66807451064682375102015-06-16T21:11:41.780+02:002015-06-16T21:11:41.780+02:00Jestem tak rozbita i zniesmaczona poziomem tej sza...Jestem tak rozbita i zniesmaczona poziomem tej szajsy, że na żaden komentarz mnie nie stać. <br /><br />Gratulacje dla całej Załogi wraz z Królową - że nie daliście się zatopić. <br /><br />I prywatne wielkie podziękowania dla Ewy i MK (Migelito? Byłżebyś to Ty?) za fachową, zwięzłą i celną konsultację prawniczą. Wytłumaczyliście całość tak prosto, że nawet AłtorKasia byłaby w stanie ogarnąć gdzie leży byk jak słoń. Gdyby oczywiście zniżyła się do przeczytania Waszego tekstu...<br />Ale ja przeczytałam i podziwiam;)mrijahttps://www.blogger.com/profile/13964577421526108088noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-1666971975855582512015-06-15T18:55:52.610+02:002015-06-15T18:55:52.610+02:00Artykuł naukowy ma od 20 do 40 tysięcy znaków. Czy...Artykuł naukowy ma od 20 do 40 tysięcy znaków. Czyli do 30 stron maksymalnie. A czasami jego pisanie trwa pół roku, rok, w zależności od skomplikowania tematu i metodologii. A tu proszę - książka w 3 miesiące. Co dowodzi, że risercz został poddany aborcji i nigdy się nie narodził. <br />Jak mówią nasi przyjaciele zza wielkiej wody - this book gave me cancer. Ethlennhttps://www.blogger.com/profile/18095896306818501659noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-51723427620447375952015-06-15T01:42:43.931+02:002015-06-15T01:42:43.931+02:00Ja to mam wrażenie, że ta pani ogląda za dużo anim...Ja to mam wrażenie, że ta pani ogląda za dużo anime. <br />Jest nawet taki klasyk hentai, Rapeman, o kolesiu, który wymierza sprawiedliwość złym sukom gwałcąc je. Małe dziewczynki/chłopcy zajmujący się w całości domem zamiast swoich nieporadnych lub nieobecnych rodziców są dość powszechne, a i dzieci są bardziej zdziecinniałe niż powinny, stąd pewnie ten Zbynio taki cofnięty w rozwoju. A już to łażenie po szkole w dowolnych godzinach jak się chce to w każdej serii o nastolatkach i każdym horrorze. Generalnie bardzo dużo tych motywów widziałam już w chińskich bajkach, ewentualnie grach, bo jak już ktoś tu wspomniał, ta Malina jakby urwała się z serii Ace Attorney. Najwyżej trochę je spolszczono, dla niepoznaki, imiona choćby.<br />Z radością więc czekam na kawaii sugoi Powstanie Warszawskie!SStefaniahttps://www.blogger.com/profile/08203129398052466764noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-46356848923399081212015-06-15T01:09:41.886+02:002015-06-15T01:09:41.886+02:00Tak mi jeszcze przyszło do głowy, że gdyby to kobi...Tak mi jeszcze przyszło do głowy, że gdyby to kobieta miała ochotę potrząsać i rzucać płaczącym dzieckiem, zostałaby przez ałtorkasię i jej podobne kurioza rozniesiona na obcasach. Takie samo zachowanie faceta jest jeszcze jednym powodem do litowania się nad nim.baba_potwórhttps://www.blogger.com/profile/14204788741292863905noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-85962782596064640422015-06-14T19:32:05.399+02:002015-06-14T19:32:05.399+02:00Chciałam tylko zauważyć, że istnieje cała grupa sę...Chciałam tylko zauważyć, że istnieje cała grupa sędziów, którzy nie tylko mogliby, ale wręcz powinni zapomnieć o czymś takim jak subiektywnie pojmowana "sprawiedliwość" - to sędziowie sądów administracyjnych. Orzecznictwo administracyjne zajmuje się wyłącznie kwestią zgodności z prawem. AutorKasi coś dzwoniło, ale nie pofatygowała się sprawdzić, w którym kościele.<br />- Sine niezalogowana.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-28803943443681907502015-06-14T15:41:43.237+02:002015-06-14T15:41:43.237+02:00Jaszu, "Pchnąć od siebie"??? Naprawdę?
A...Jaszu, "Pchnąć od siebie"??? Naprawdę?<br />A można pchnąć do siebie, pociągnąć od siebie i spaść w górę?<br /><br />Nie, że się czepiam, bo analiza cudna!<br /><br />Ch.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-28421388019374190472015-06-14T15:02:01.678+02:002015-06-14T15:02:01.678+02:00Ja przepraszam, że nieco nie na temat, ale mam nad...Ja przepraszam, że nieco nie na temat, ale mam nadzieję, ze ten syn sąsiada sołtysa, czy kto tam, adekwatnie odpokutuje za znęcanie się nad zwierzętami. <br />Życzę mu dokładnie takich samych cierpień. A nawet więcej. Cały autorKasiowy chłam tak mnie nie wyprowadził z nerw jak ten komentarz.<br />Uff. <br />Oraz serdeczne pozdrowienia dla Załogi Armady i Załoganta Gościnnego. Niech Wam weekend miłem będzie i mózgi wypoczną! Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-23306655223386178742015-06-14T11:49:29.603+02:002015-06-14T11:49:29.603+02:00Za "to go jednak nie ukaŻemy" ubiczuję s...Za "to go jednak nie ukaŻemy" ubiczuję się makaronem.<br /><br />Melomanka Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-79908001363862041852015-06-14T11:31:00.924+02:002015-06-14T11:31:00.924+02:00Ale koszmar. Najgorsze jest to, że autorka chyba n...Ale koszmar. Najgorsze jest to, że autorka chyba naprawdę myśli, że tworzy super powieści. Jak zobaczyłam ten obrazek z pytaniami do niej to myślałam, że padnę. Ona robi jakiś research zanim zabiera się za pisanie? Ta analiza pokazuje zupełnie co innego. Nie wiem, dlaczego coś tak okropnego w ogóle wydają w Polsce.Khttps://www.blogger.com/profile/02494280351201629244noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-55663414953597224342015-06-14T11:30:01.239+02:002015-06-14T11:30:01.239+02:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Khttps://www.blogger.com/profile/02494280351201629244noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-59073069649334533892015-06-13T18:04:52.362+02:002015-06-13T18:04:52.362+02:00Zaczęłam czytać w czwartek, brnęłam przez tę cała ...Zaczęłam czytać w czwartek, brnęłam przez tę cała patolę opisaną mistrzowskim piórem AutorKasi, kiedy doszłam do Maliny Bogackiej i przypomnieliście, jak to stado Arabów gwałtem wyleczyło Malinę z bycia suką (swoją drogą, można by te cytaty z "Lata w wygódce" zrobić kursywą), musiałam sobie zrobić przerwę i wróciłam do lektury dopiero dzisiaj. A wcale nie trzeba było odpoczywać, ta rozprawa sądowa to rewelacyjna komedia! Normalnie, jak mała Kasia wyobraża sobie pracę sądu.<br /><br />Z drugiej strony, trochę to jednak przerażające, że kobieta będąca matką traktuje sądowe rozprawy o opiekę nad dziećmi jak licytację, komu się dzieci bardziej należą. A odbiera się dzieci tylko po to, żeby kogoś ukarać, kto by tam myślał o czymś takim jak ich bezpieczeństwo. No chyba że delikwent bardzo ładnie poprosi, to go jednak nie ukażemy, tylko damy mu drugą szansę i zobaczymy, co będzie. To wszystko wygląda bardziej jak uczelnia w czasie sesji i błaganie "pan da trzy" niż jak rozprawa sądowa.<br /><br />Jeśli chodzi o kunszt pisarski AutorKasi, wiele fragmentów można by cytować, ale moim niekwestionowanym zwycięzcą jest zdanie "Doświadczenie z LUDMIŁĄ NAPALONĄ czegoś go nauczyło." <br /><br />Zgadzam się z Aadrianką, że o tych trzech miesiącach to ściema, AutorKasi napisanie tej książki zajęło tyle czasu, ile trwa wstukanie tekstu na klawiaturze.<br /><br />MelomankaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-51090689721912845862015-06-13T17:37:23.841+02:002015-06-13T17:37:23.841+02:00A tak w ogóle, to nie mogę się oprzeć wrażeniu, że...A tak w ogóle, to nie mogę się oprzeć wrażeniu, że pądochtór powszechnie uwielbiany nie żonę stracił, tylko darmową kuchtę. Traktował ją przecież dokładnie tak jak dzieci - wychodząc do roboty, całował w czółko i zapominał o jej istnieniu. Jego histeria jest spowodowana nie nagłą śmiercią najbliższego człowieka, tylko tym, że chałupa nagle przestała się sama sprzątać, gary - zmywać, obiad pojawiać na stole magicznym sposobem, czyste gacie wyrastać w szufladzie, a dzieci - schodzić z drogi. Reaguje prymitywnie i infantylnie nie na utratę połowy rodziny, tylko na konieczność dorośnięcia, bo to jest dla tego tępego buca prawdziwa tragedia, a nie nagły zgon żony i syna. baba_potwórhttps://www.blogger.com/profile/14204788741292863905noreply@blogger.com