tag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post7323835266488210535..comments2024-03-07T07:50:33.200+01:00Comments on Niezatapialna Armada Kolonasa Waazona: 217. Plastikowe konwalie, czyli Nagły atak dietoterrorystki (McDusia, cz. 1)Niezatapialna Armada Kolonasa Waazonahttp://www.blogger.com/profile/01881254078815375890noreply@blogger.comBlogger71125tag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-86844976850865295722020-02-29T12:25:30.897+01:002020-02-29T12:25:30.897+01:00Kuro, w zasadzie póki delikwent kaszle, to "z...Kuro, w zasadzie póki delikwent kaszle, to "zachęca się do kaszlu". I tyle. Kaszle = oddycha. Jak nie oddycha, to wówczas rękoczyny. Memphishttps://www.blogger.com/profile/06512035634994468416noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-39796662423183854772020-02-29T12:22:45.721+01:002020-02-29T12:22:45.721+01:00Znaczy się Jozwa śrubokręt dostal i się zafascynow...Znaczy się Jozwa śrubokręt dostal i się zafascynował, bo w życiu takiego dziwa nie widział...? Memphishttps://www.blogger.com/profile/06512035634994468416noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-62485191375027129722020-02-28T10:54:19.208+01:002020-02-28T10:54:19.208+01:00>Ciekawa jestem, jak Ida wymawia owo >dowcip...>Ciekawa jestem, jak Ida wymawia owo >dowcipne wielce przezwisko, że >słychać różnicę pomiędzy “McDusią” a >zwykłą “Magdusią” (sami spróbujcie)<br />Oj da sie, da! Z silnym akcentem na MaK(pauza)Dusiu... <br /><br /><br />Ja natomiast kompletnie nie rozumiem o co chodzi z tym Bronxnaniem. Jak żyję nie widziałam ani jednej bójki pod Rondem Kaponiera, nikt mnie w centrum Poznania nie zaczepial, nie atakował, komórki na Teatralce nie wyrywał, nie musiałam uciekać przed bandami chuliganów... Ponoć bardziej niebezpieczne dzielnice to była Wilda czy Łazarz, ale Jeżyce??? Natomiast w Borejkowersum strach wyjść na ulicę, bo regularnie mamy tam zamieszki w biały dzień... Memphishttps://www.blogger.com/profile/06512035634994468416noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-84188596253175321922017-10-13T21:13:14.944+02:002017-10-13T21:13:14.944+02:00Pewnie zostanę za to, co zaraz powiem, opluta od g...Pewnie zostanę za to, co zaraz powiem, opluta od góry do dołu i skazana na wieczny ostracyzm w komciach (o ile ktokolwiek to przeczyta, ofkors), ale i tak to zrobię: ja tam trochę Swanwysa i "potrząsanie jak szczurem" rozumiem. To znaczy, wyobraźcie sobie analogiczną sytuację - całuje Was znienacka jakiś obcy kolo. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że w pierwszym odruchu trzasnęłabym takiego natręta po pysku i myślę, że wiele kobiet postąpiłoby podobnie. Dlaczego więc napastowany facet nie może się rozzłościć, czemu wymagać od niego olimpijskiego spokoju? Nawet tę groźbę walnięcia mogłabym zrozumieć, jeśli byłoby to powiedziane w złości (choć Jożin faktycznie jest agresywnym bubkiem). W każdym razie uważam, że nie należą mu się akurat za to takie baty, jakie zbiera.<br /><br />LynxAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-22291690149059444232015-04-21T21:23:36.923+02:002015-04-21T21:23:36.923+02:00[Ciekawa jestem, jak Ida wymawia owo dowcipne wiel...[Ciekawa jestem, jak Ida wymawia owo dowcipne wielce przezwisko, że słychać różnicę pomiędzy “McDusią” a zwykłą “Magdusią” (sami spróbujcie).]<br /><br />Spróbowałem. Mniej więcej tak, jak mówię McDonald, żeby nie brzmiało jak Magdonald, tylko z wyraźniejszym zacięciem na „k”, tak że zamiast MakDusia wyszła mi MaqDusia. <br />Może Ida też nie ma problemów z dykcją?<br />BTW co do innych problemów z Idą (która na mój gust nie jest anorektyczką, tylko ortorektyczką) to jak tow. Kania bratniej pomocy czekam, aż spróbuje ustawiać w podobny sposób do pionu kolegów Józinka względnie Wnuczkę do Orzechów, i to najlepiej żeby Józinek był lekko wstawiony. Nie mogę się doczekać tego okrzyku:<br />- Matka, przywołuję cię do porządku!<br /><br />[Prawda jest taka: ciuchy są owszem, ważne, ale i nieważne. Wyszłabym za Adama nawet boso, ubrana w worek po ziemniakach, z wiankiem zwiędłych polnych stokrotek na głowie.]<br /><br />...a odpowiadając uniósł Szef jedną brew do góry i rzekł:<br />Doprawdy?<br /><br />[[– A mój pogląd jest przeciwstawny, choć wychodzę z podobnych przesłanek. ]]<br />[Jezus Mario, po jakiemu one gadają...?!]<br /><br />Mniej więcej tak, jak mnie się zdarza rozmawiać z żoną. No dobra, numer bardziej książkowo.<br /><br />[[– Taka jest tradycja - panna młoda wychodzi z domu rodzinnego, i to jej rodzina dba o szczegóły ceremonii i wesela.]]<br /><br />Słabo znam poznańskie stosunki, ale w Kongresówce było wiadomo, co zapewnia rodzina panny młodej, a za co rodzina pana młodego.<br /><br />[[Ja jestem nietypowa, Adam jest nietypowy, a najważniejsze, że się kochamy. Całkowicie nietypowo! Bo na wieki!]]<br />[A to ci dopiero, pierwsza taka miłość na Ziemi.]<br /><br />Normalka. Żadna kobieta nie kochała żadnego mężczyzny tak jak ona jego i żaden mężczyzna nie kochał żadnej kobiety tak jak on ją.<br />Standard.<br /><br />[[– A ile w ogóle wysłałaś zaproszeń?<br />– Nie wiem, chyba niewiele. ]]<br />[ Nie wiem. Chyba. A w razie czego pokój się rozciągnie, krzesła i talerze pożyczy się od sąsiadki, a potrawy rozmnożą się cudem, jak na postrzyżynach u Piasta Kołodzieja.]<br />[No właśnie, na ile osób w takim razie Mr Gruszka zamówił catering?]<br /><br />Jaka trąbka, jaki catering? Na razie, OIR, jest rozmowa o ślubie. Byle się fizycznie zmieścili w kościele.<br /><br />[[– Wesele: w sylwestra. Ile osób?]]<br />[Dlaczego wesele jest trzy dni po ślubie, dociekać nie śmiem.]<br /><br />Bo sobie wymyślili taką kombinację: ślub – podróż poślubna – wesele. Wolno im.<br /><br />[[Na te słowa weszła do kuchni Łusia, już w stroju szkolnym...]]<br />[Dzieci Pałysów chodzą do prywatnych szkół, w których nosi się mundurki?]<br /><br />W wielu państwówkach również.<br /><br />[[– Mam z nią gadać? – Józef gadać nie lubił, a już z dziewczynami zwłaszcza. – Może lepiej ty?<br />Rany, jak w przedszkolu.]]<br />[Ja może jakaś dziwna byłam, ale pamiętam, że mniej więcej od szóstej klasy podstawówki (12 lat) już z chłopakami gadałyśmy jak stare i byli oni naszymi kumplami.]<br /><br />Ale tu nie chodzi o chłopaka w ogóle, tylko o konkretnego. Który, ogólnie energiczny, nie ma śmiałości do kobiet (tym bardziej, że stworzył sytuację skrajnie niezręczną). Zdarza się. Można sobie podywagować, na ile wynika to z życia w takim, a nie innym domu, zdominowanym przez kobiety, z których co jedna to o bardziej skomplikowanym charakterze.<br />Podobnie możebny jest wyśmiewany tu gdzieś Ignacy Borejko jako dzieciak bez tremy deklamujący przed całą szkołą, a jako student nieśmiały wobec Mili.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-73979255106818781462014-12-14T19:53:47.920+01:002014-12-14T19:53:47.920+01:00O jaaaa dawno się tak nie uśmiałem jak przy tej ro...O jaaaa dawno się tak nie uśmiałem jak przy tej rozkmince McDusi. Rewelacja. Całe szczęście że książkę przeczytałem wcześniej. Faktycznie jest słaba. Kiepska wręcz. Aż dziw, że napisała to ta pani Musierowicz. W kolejce czeka "Wnuczka do orzechów" aż się boję do niej zajrzeć.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-63228586501981667412014-07-24T22:30:15.689+02:002014-07-24T22:30:15.689+02:00re:up
Skoro widziałaś przypadek, to możliwe jest....re:up<br /><br />Skoro widziałaś przypadek, to możliwe jest. <br />Ja widziałem więcej - na moim weselu było takich istot pięć, cztery z mężami, jedna z narzeczonym, którego poślubiła rok później. Wszystko dziewczyny z Warszawy, z dobrych liceów, pochodzenia społecznego inteligenckiego.<br />Charakterystyczne: tylko w jednym przypadku para rówieśników, w pozostałych on był starszy o 2 do 5 lat.<br />Ostatni z tych pięciu ślubów był w roku 2006, pierwszy w 1992. Wszystkie małżeństwa się utrzymały. <br />Uprzedzając ewentualne zapytania - nie, nie wszystko pobożni katolicy, tylko 2 małżeństwa - reszta wzasadziewierzący różnego stopnia letniości, jedni nawet nie mają ślubu kościelnego.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-35903825794767895932013-05-12T13:29:12.419+02:002013-05-12T13:29:12.419+02:00W porównaniu z większością fanów i fanek Musierowi...W porównaniu z większością fanów i fanek Musierowicz wypadam pewnie bardzo młodo . stare części czytałam jeszcze w podstawówce kilka z nich nawet wielokrotnie (tendencję spadkową zauważyłam gdzieś przy czarnej polewce ). Na gwiazdkę dostałam najnowszą część i byłam zniesmaczona . Wybuchowość Idy a także jej miejscami bolesna szczerość która tak u niej lubiłam zamieniła się w chamstwo. Siła i wiara Gaby w ludzkie dobro a także jej wyluzowanie (KK) zamieniły się w użalanie się nad sobą i wtykanie nosa w nie swoje sprawy. Zamknięta w sobie i skryta Bebe zaczęła udzielać innym dobrych rad. Bohaterki które tak ceniłam stały się karykaturami. Znajdowanie miłości na całe życie w wieku lat 16 wydaje mi się niemożliwe i nierealne (widziałam 1 taki przypadek). Grzecznej Laury nie kupuję ( ta dziewczynaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-61205519789812217732013-05-03T23:01:23.208+02:002013-05-03T23:01:23.208+02:00O Mój Boże. Można napisać kolejną książkę, zawiera...O Mój Boże. Można napisać kolejną książkę, zawierającą poprawki Waszych poprawek. Nie wiem nawet,co to ma być? Analiza? Nie można analizować książki w stylu"a to jest durne, bo ja uważam inaczej". Pani Musierowicz stworzyła świat Borejków, w którym bohaterowie myślą tak, a nie inaczej. Jak można czepiać się tego, że jakiś WYMYŚLONY bohater POMYŚLAŁ "jaki tani prezent"???? Jak już analizujecie dzieło, to czepiajcie się tego, czego możecie- błędów logicznych, stylistycznych, czy co tam jeszcze znajdziecie, a nie tego, że rzeczywistość jest opisana tak jak jest! Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-78175493966352820452013-04-25T20:36:02.839+02:002013-04-25T20:36:02.839+02:00Smutne, lecz prawdziwe. Książka jest beznadziejna....Smutne, lecz prawdziwe. Książka jest beznadziejna. 70% książek z "Jeżycjady" cenię bardzo wysoko, cytam od dawien dawna, jednak "McDusia" złamała mi serce poziomem języka. Gratuluję trafnych ripost. Pozdrawiam. Posenhttps://www.blogger.com/profile/03237461859986640502noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-48859923119570988812013-04-11T15:09:59.360+02:002013-04-11T15:09:59.360+02:00Wychowałam się na "Jeżycjadzie", odkąd w...Wychowałam się na "Jeżycjadzie", odkąd w wieku 12 lat podkradłam starszej siostrze "Kwiat kalafiora". To, co Musierowicz prezentuje obecnie, to jakiś kompletny szajs. Po "Kalamburce", która i tak nie była już specjalnie "musierowiczowska", moja znajomość kolejnych tomów ograniczyła się do przeglądania ich w Empiku. Wiedziałam, że są kiepskie, ale nie sądziłam, że aż tak. Wszyscy się starzejemy, pani Małgorzata najwyraźniej też. Szkoda tylko, że nie wie, kiedy przestać pisać.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-28371153634711274712013-04-11T09:45:31.809+02:002013-04-11T09:45:31.809+02:00Analiza opka, tfuu książki borska! Więcej znęcania...Analiza opka, tfuu książki borska! Więcej znęcania się nad drukowanymi pismakami! Ze swojej strony polecam zanalizowanie tego:http://ninurta.pinger.pl/m/18563658 Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-9951235724690658432013-04-10T22:55:37.495+02:002013-04-10T22:55:37.495+02:00Dziękuję za tę analizę, zapis moich myśli i reflek...Dziękuję za tę analizę, zapis moich myśli i refleksji podczas czytania ostatnich powieści MM był bardzo podobny w treści (do formy mi daleko), ale i mnie odrzuca głównie ta nieznajomość realiów, języka żywego (i nie chodzi wcale o slang młodzieżowy), a kiedyś tak zachwycała. Kanapki z jajkiem na twardo i pepsi - kolacja zrobiona naprędce z niczego dla niespodziewanych gości Julii w "Szóstej klepce", opis pokoju Marzenki w "Kłamczusze", listy małej Pulpecji do chorej babci w szpitalu, że "głupia kacka bo tonie" i wiele, wiele innych takich drobiazgów, które pozornie nieważne, budowały całą powieściową rzeczywistość. Tymczasem teraz jest tak, że ja w te książki MM już nie wierzę. Są tak sztuczne, że zęby bolą. Te nadęte teksty, te nierealne śluby, wesela, te nastoletnie miłości na śmierć i życie, te oświadczyny po trzech randkach, a najlepiej po rocznych podchodach i spoglądaniu na siebie spod grzywki spłonionym (bez względu na płeć) obliczem. <br />Bohaterki MM są kreowane od dziecka na intelektualistki, wszystkie znają łacinę, są ambitne, czytają od pieluch, a potem kończą 18 lat i nagle szczytem ich marzeń jest ślub w białej sukni, wesele i uroczy biały domek...<br />Marzę o książce MM, gdzie skupiłaby się na dojrzałych bohaterach, z którymi razem dorastaliśmy, może oni byliby bardziej wiarygodni, bardziej swojscy, normalni, prawdziwi. Świat nastolatków powinna sobie pani Małgorzata stanowczo odpuścić. Niech pisze dla nas, dla równolatków Cesi, Anieli.<br />Albo po prostu....niech więcej nie pisze w ogóle....Pozdrawiam Was serdecznie, blog dodając do ulubionych. Nie wiem, jak to się stało, że trafiłam do Was dopiero dziś. Cóż za niedopatrzenie! Przynajmniej będę miała teraz smakowity kawał do poczytania.Joannanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-36088921612345947392013-04-10T17:49:52.369+02:002013-04-10T17:49:52.369+02:00Ech, Gaba codziennie przeżywająca na nowo rozpacz ...Ech, Gaba codziennie przeżywająca na nowo rozpacz porzucenia; starzy Borejkowie - charkające truchła na szpitalnych niemal łóżkach (na Jowisza, moi rodzice w analogicznym wieku nie są tacy skapcaniali; Gaba, która zaledwie dwa dni po "poważnym wypadku" i ze zdrutowaną szczęką prowadzi długie rozmowy z Dmuchawcem; Magdusia, która wchodząc do mieszkania dziadka wspomina szczęśliwe dzieciństwo w ogromnej kuchni przerobionej na mieszkanie, po czym parę stron dalej informuje, że to mieszkanie zna tylko z rzadkich wizyt u dziadka; Poznań - nowe Gotham (bohaterowie są świadkami bójek ulicznych dwa razy w ciągu pięciu dni); Magdusia spędzająca wigilię z obcymi ludźmi, w zamieszaniu okołoślubnym, zamiast pojechać do rzadko widywanej babki lub któregoś z rodzonych wujów (oprócz Piotra był przecież jeszcze Arturek-Gburek; słowem - toksyczni Borejkowie i ich nadmuchiwane problemy w centrum wszechświata. Swoją drogą, to mieszkanie "na kupie" i izolowanie nowych członków rodziny od ich krewnych i przyjaciół trąci już sektą. No i Mila Borejko, nie dość że uznany dramaturg to jeszcze niezawodna korektorka literatury władająca angielskim, francuskim i łaciną, nie zapominajmy o tym! ;)<br />Ech, szkoda mi pierwszej Jeżycjady. Kompozycję Kalamburki uważam za majstersztyk - po co było wyduszać nową serię, nie wiem. No i brak porządnej redakcji i korekty - od razu widać "owocną współpracę" z córką.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-8550931848591555212013-04-10T17:37:41.023+02:002013-04-10T17:37:41.023+02:00M(l)askotek!M(l)askotek!Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-91142565633149624432013-04-10T09:59:13.023+02:002013-04-10T09:59:13.023+02:00Gdyby nie pendrive, powiedziałabym, że akcja dziej...Gdyby nie pendrive, powiedziałabym, że akcja dzieje się jakieś sto lat temu, ewentualnie jest to rodzina równie egzotyczna jak Addamsowie (z tym że tu bohaterowie nie wyróżniają się na tle innych). Jedynie z tym pogotowiem mieli rację, sensacja mogłaby być, ale czy to aby bezpieczne? Może nadinterpretuję, ale czoło+kant biurka oraz omdlenie nie brzmi niegroźnie. No i zbyt duże stężenie "dziwnych" imion jak na tamte czasy, delikatnie mówiąc, wypada to nienaturalnie (dialogi przemilczę).<br /><br />Uhh, długo mi zajęło przedarcie się przez ten przeraźliwie nudny tekst. Nawet wasze komentarze nie pomogły. Tęsknię za uroczymi głupiutkimi opkami ;_;<br /><br />Rufus<br /><br />hasło: pirredu. tak, pierdoły, nie da się ukryć...Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-62992845682138415672013-04-09T20:56:33.005+02:002013-04-09T20:56:33.005+02:00Z przykrością stwierdzam, iż musiałam sobie podaro...Z przykrością stwierdzam, iż musiałam sobie podarować najnowszą analizę. Przeczytałam kilka pierwszych zdań, po czym stwierdziłam, że nie, nie ma mowy. Zbyt pokochałam Jeżycjadę, by z przyjemnością czytać komentarze na jej temat... <br />Jednak co do warsztatu Musierowicz muszę się zgodzić - jej dzisiejsze książki są zupełnie inne i z pewnością gorsze od poprzednich. Nie jestem żadnym znawcą literatury, żeby się wypowiadać na mądre tematy, więc jako człowiek prosty powiem - tomy od "Szóstej Klepki" do "Brulionu Bebe B." włącznie czytałam po osiem, do dwunastu razy (bez żadnej przesady). Resztę najwyżej raz, a przez McDusię nie mogłam przebrnąć.<br />Ot i tyle.Julizahttps://www.blogger.com/profile/12471119253590658930noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-42786508635039703712013-04-09T18:57:25.884+02:002013-04-09T18:57:25.884+02:00Herbaciany Potworze, tudzież Mhroczny M., nie pami...Herbaciany Potworze, tudzież Mhroczny M., nie pamiętam, wybacz. Zastanawiałam się długo, ale nie pamiętam. *mamrocze różne inwektywy pod adresem swojej sklerozy*kura z biurahttps://www.blogger.com/profile/09368846482756366535noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-35815943749943759622013-04-09T17:08:15.636+02:002013-04-09T17:08:15.636+02:00@ Floréal: jestem w 3A :)@ Floréal: jestem w 3A :)Eunicenoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-69351759848308707242013-04-08T19:21:51.504+02:002013-04-08T19:21:51.504+02:00To jest Musierowicz? Serio?! Dobrze, że skończyłam...To jest Musierowicz? Serio?! Dobrze, że skończyłam na "Opium w rosole". Małgorzatanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-696056573698408462013-04-08T11:48:36.959+02:002013-04-08T11:48:36.959+02:00Albo i niewiast sześćdziesięciokilkuletnich. Serio...Albo i niewiast sześćdziesięciokilkuletnich. Serio, nastolatek wołający do dziewczyny: "wstydu nie masz"?kura z biurahttps://www.blogger.com/profile/09368846482756366535noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-91141136525905930702013-04-08T09:10:14.721+02:002013-04-08T09:10:14.721+02:00A.,
tylko weź pod uwagę, że "to, co dzieje s...A., <br />tylko weź pod uwagę, że "to, co dzieje się w głowach młodych chłopców" opisuje tutaj sześćdziesięciokilkuletnia niewiasta :) Na moje oko, to ona wkłada w głowy i usta tych chłopców sposób myślenia i mówienia młodych dziewcząt.Dzidkahttps://www.blogger.com/profile/02120818057978700252noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-1112280407408434222013-04-07T14:02:11.741+02:002013-04-07T14:02:11.741+02:00Pierwszy raz czytam coś z Jeżycjady, więc nie będę...Pierwszy raz czytam coś z Jeżycjady, więc nie będę po tych fragmentach wyciągać większych wniosków. Jeden plus tej książki. Muszę przyznać, że mnie kręcą opisy tego co się dzieje w głowach chłopców. Lubię takich nieobytych, naiwnych, nieśmiałych młodzików. Ich reakcje i sposób rozumowania są dla mnie zabawne i podniecające. Ale to tylko takie moje zboczenie.<br /><br />A.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-69822958043408574632013-04-07T11:37:25.100+02:002013-04-07T11:37:25.100+02:00Za skrytykowanie walenia w plecy ja biorę odpowied...Za skrytykowanie walenia w plecy ja biorę odpowiedzialność, kiedyś po prostu nauczono mnie, że to nie działa... ale z tego co widzę, w zalinkowanym opisie też doradzają uderzenia w przestrzeń międzyłopatkową + uciśnięcia nadbrzusza, a nie samo walenie w plecy aż zadudni ;)kura z biurahttps://www.blogger.com/profile/09368846482756366535noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1118823223984142942.post-21441726547140667292013-04-07T03:28:34.725+02:002013-04-07T03:28:34.725+02:00Owszem, mamy podstawy przypuszczać, że w ten sposó...Owszem, mamy podstawy przypuszczać, że w ten sposób Agata podrywa Józka, Dziuba też to widział, ale subtelna sugestia to nie jest, choć Bellojózkowi i tak nic w głowie nie zaświtało. <br /><br />Po pierwsze, mogła sobie wymyślić taką mp-trójkę, dla której nie wyskakuje od razu 20 wyników na 1. stronie wyszukiwania (ależ byłam wdzięczna chłopakowi, który 9 lat temu wykopał dla mnie z zakamarków Internetu "The Shouty Track" Lemon Jelly w formacie mp3!) To jej "Nie mogę znaleźć" przypomina Franciszkę Wyrobek powtarzającą, że ona taka biedna, taka słaba, ona nie umie, a pan to taki silny i zaradny, łojej! <br /><br />Po drugie, czy nie lepiej by było dowiedzieć się, jakiej muzyki słucha Józef i udać, że właśnie o czymś takim się marzy? Ja się zawsze cieszę zastając w laboratorium magistranta puszczającego Radiohead i Muse, a w wieku gimnazjalno-licealnym te sympatie i antypatie związane ze słuchaniem danej muzyki są raczej jeszcze silniejsze. No, chyba że gust muzyczny się Józkowi zmienił i z Rammsteina przerzucił się na hiphopolo.<br /><br />Ech, gdyby tak dla mnie ktoś na Mikołajki skombinował dwie ostatnie płyty Mor Ve Ötesi albo chociaż tekst "Any hopeful thoughts arrive" Hood ;-)<br /><br />MelomankaAnonymousnoreply@blogger.com