czwartek, 5 lipca 2012

181. Plaskacz, ząbki i lol-dwa, czyli Krysia w piłkę gra! (1/2)

Szanowni Płci Obojga Kibice i Niekibice!
Euro 2012 już za nami - mamy nadzieję, że jesteście tak samo usatysfakcjonowani tą fantastyczną imprezą jak my :) Oczywiście nie bylibyśmy nami, gdybyśmy nie uradzili uhonorować tego wydarzenia relewantną analizą. Cel nasunął się, nieprawdaż, sam... Oto przed wami historia Asi oraz Cristiano Żenal... Żelan... Cristiano RONALDO. Opko pochodzi z roku 2008, a zatem było pisane w czasach, gdy Cris AKA Krystyna grał w Manchesterze United. Asia natomiast do tego Manchesteru przyjeżdża z koleżankami, żeby trenować na Old Trafford (tak, dobrze czytacie). A co było dalej, to wiecie, my też wiemy, ale co nam szkodzi rozebrać to na korki, sznurówki i źdźbła trawy na Narodowym, a Wam - co z kolei szkodzi efekty tejże rozbiórki poczytać...
Zanim zaczniecie indżoić, zaopatrzcie się w antypoślizgowe buciki. Po co? Aby nie przejechać się na żelu, rzecz jasna!


http://opowiadanie-o-cristiano.blog.onet.pl/

Analizują: Dzidka, Mikan, Gabrielle i Kura.

Bohaterowie:
1. Joanna Szymczyszyn (Ja, 17)- mieszkam w Sopocie w domku z widokiem na morze, razem z siostrą bliźniaczką, jedną ze starszych sióstr i rodzicami, podobno jestem dobra z wfu [Co prawda mam same tróje, ale babcia mówi, że jestem dobra, więc babci wierzę] i dostaję wraz z moimi przyjaciółkami ciekawą propozycję wyjazdu;> a tak w ogóle lubię imprezki, kocham siatkówkę no i romantyczką jestem:D Marzę o wielkiej miłości:P Śpiewam i tańczę w jednym z sopockich zespołów:P Oczywiście razem z moim kochanymi dziewczynkami:D
A nie pryskasz śliną, gdy tak mówisz z wywalonym językiem i rozdziawioną gębą?
Kocha siatkówkę, gra w piłkę nożną, jaki ten świat niesprawiedliwy.

2.Cristiano Ronaldo (22) -Portugalczyk, piłkarz Manchesteru United, słynie z opini podrywacza:P ma dziewczynę, ale wie, że to nie jest miłość jego życia, czy tę miłość spotka wkrótce?
No  popacz pan, Cristiano ma krótszy opis, niż boChaterka!
Wiadomo, kto tu naprawdę ważny ;) A poza tym, Krysia, jaka jest, każdy widzi.

[Oprócz tego w opku występują: rodzice bohaterki, Agnieszka - jej siostra bliźniaczka, przyjaciółki - Paulina i Karolina oraz starsze siostry z mężami i dziećmi. Opisów nie cytujemy, by nie rozciągać nadmiernie analizy, zastanawiam się tylko nad jednym - postaci wyglądają na prawdziwe, ciekawe więc, czy aŁtorka użyła też prawdziwych nazwisk... Aha, w charakterze ojca boCHaterki na zdjęciach występuje Hugh Grant, a matki - Katarzyna Skrzynecka.]

Zastanawiałyśmy się jak powiedzieć trenerowi, że nie możemy jechać do Anglii. Liczył na nas, a my go zawiodłyśmy…hmm no nie my ale mama;/  
Tak, wszystko co złe, to zawsze mama! Ta mama, która nie rozumie powagi wyjazdu, tylko zawsze ma swoje “ale”. Zła mama, podła mama, a zgiń, przepadnij!
Należy docenić, że ałtoreczka nie wysłała mamy w podróż służbową na Alaskę albo pociągiem do Nowej Zelandii.

Taka propozycja już nigdy się nie przytrafi- treningi przez 2 miesiące z kadrą Manchesteru United w ramach przygotowania do Mistrzostw Polski w piłce nożnej 4 na 4 dziewczyn do lat 18.
Patrzcie i podziwiajcie, napawajcie się tym zdaniem... Spośród opkowych naiwnych wyobrażeń o  świecie to chyba najbardziej mi się podoba, że piłkarze jednej z najlepszych drużyn na świecie ot, tak zajmą się trenowaniem zagranicznych licealistek. Jeszcze gdyby była mowa o Ajaksie Amsterdam, można by wykorzystać motyw ich szkółki piłkarskiej... no ale Krystynka nigdy w Ajaksie nie grała.
A swoją drogą, ciekawe, gdzie trafiły reprezentacje innych liceów? Do Realu? Do Borussii? Czy tylko wuefista naszej Asi ma takie znajomości?


Wf-ista a zarazem trener uznał, że jesteśmy tzn ja Aga, Paulina i Karolina najlepsze w nożną, ale musimy się podszkolić, więc jego znajomy załatwił wyjazd, treningi, hotel w samym Old Trafford szkoda tego wszystkiego…
Kurde, niezłe znajomości ma ten ich wuefista...
A znajomy niezłą kasę?

-Trenerze my nie możemy jechać-powiedziałyśmy z siostra równocześnie
-Co?! No laski (Trener mnie rozwalał jak tak do nas gadał:P) jak nie możecie? Liczyłem na was dobrze o tym wiecie
-My chcemy, ale nasza mama się nie zgadza, bo boi się nas tam puścić
-Przecież nic wam się tam nie stanie, powiedzcie jej że będziecie uważać i te sprawunie
To nie brzmi jednoznacznie, prawda?
Zwłaszcza “te sprawunie”.
To młodsze siostry “niecnych występków”.

-Mówiłyśmy ale nic nie dociera, wie pan nasza mama to jest dziwna osoba
Faktycznie była dziwna, nie mogłam się z nią dogadać, chce żebym była modelką, na jej ostatnie urodziny zrobiłam jej prezent i wzięłam udział w jednej sesji żeby nie było jej przykro ale zapowiedziałam że już nigdy nie chcę brać w tym udziału, po prostu nie kręci mnie to, kręci mnie głównie sport i chodzenie na impreski:D
Faktycznie, dziwne. Zawód modelki nie łączy się absolutnie z żadnym ryzykiem. Człowiek na tyłku siedzi, nie podróżuje. Samosierobi.
A młoda kandydatka na modelkę wcale, ale to wcale nie jest narażona na kontakt na przykład z takimi, co to z czysto zawodowego obowiązku muszą sprawdzić, czy te piersi to aby na pewno prawdziwe. Ależ skąd.

-Dobra to ja przyjadę dziś wieczorem do was porozmawiać z nią, jak mi nie wyjdzie to już stracę całkowicie wiarę w siebie



-Tłumaczę panu, że się nie zgadzam, one nie są jeszcze pełnoletnie, poza tym będą tam same, w ogóle nie ma mowy!- siedziałyśmy na schodach i słuchałyśmy jak krzyczy matka, ona nigdy nie mówiła normalnie zawsze się drze
I zjada kropki na końcu zdań. Zresztą, to u nas rodzinne.
MLASK.

-Niech pani zrozumie to jest dla nich wielka szansa one są najlepsze z wfu w szkole i to będzie dla nich dobry trening samodzielności, a poza tym jadą w 4 i to najlepsze przyjaciółki więc nie widzę przeszkód-ciągnął dalej wf-ista
Znaczy, jadą cztery małolaty bez żadnej opieki, dobrze rozumiem? Sorry, ale w takiej sytuacji każda matka miałaby zastrzeżenia.
Ach, to bez dorosłego opiekuna? Załatwili wyjazd, pobyt, treningi i puszczają dziewuchy same? Pomysł z de wzięty. Przede wszystkim już sobie wyobrażam brak chętnych na taką rajzę :D
To wystarczy być dobrym z wuefu? Nikt nie pyta o jakieś mistrzostwa powiatu, województwa, że nie wspomnę o mistrzostwach Polski?
Trzeba być jeszcze Mary Sue.

-Wie pan gdzie sobie pan może wsadzić te teksty? W ogóle zakończyłam rozmowę na ten temat chyba już skończyliśmy, prawda?!- to już przesadziła, wtrącił się tata, który wcześniej nie został dopuszczony do głosu, dziwię się jak on biedny wytrzymuje z matką…
-Chwileczkę niech pan zaczeka, czemu- zwrócił się do mamy- nie dasz im szansy? Uważam że to bardzo dobry pomysł i ja się zgadzam
-O proszę jaki tatuś, zawsze były twoimi ukochanymi córeczkami tylko Monikę zawsze odtrącasz, ale proszę bardzo jak tak to ja nie biorę za to odpowiedzialności niech jadą skoro tatuś każe- trzasnęła drzwiami i wyszła
Jak na taką zacietrzewioną zołzę szybko odpuściła... Kto wie, kto tak naprawdę rządzi w tym domu za zamkniętymi drzwiami.
Rozmowa natomiast na niezwykle wysokim poziomie.

A my zbiegłyśmy na dół i podziękowałyśmy tacie. Zadzwoniłyśmy do Pauliny i Karoliny i zaczęłyśmy się pakować, za 2 dni wyjazd.
Ta, jasne. Dlaczego nie dzisiaj?


Na lotnisko całą czwórkę odwiózł tato i Madzia.
Powiedzmy, że odgórnie zakładamy, że jest to van, chociaż aŁtorka nie raczy o tym wspomnieć.

Już czekałyśmy na samolot i żegnałyśmy się z nimi.
-Mała tylko nie pijcie tam za dużo- i to był mój kochany ojczulek, który wiedział że czasem wracam do domu po jakimś piwku albo coś:P kiedyś pogadaliśmy o tym ale on wie że tylko 2 miesiące do osiemnastki i przymyka na to oko, i to jest też słodka tajemnica przed mama ona nic nie wie
No taaaa, dobry tatuś, na wszystko pozwoli, nie to co ta wstrętna zołza, matka, co to pewnie chciałaby, żeby córka wracała do domu trzeźwa, myślałby kto. I może jeszcze przed północą, co?

-Oj tato!- śmiałam się –Przecież my tam nie będziemy imprezować tylko trenować- taa jasne żebym przypadkiem w to nie uwierzyła:D
Taaaa, będą trenować. Samodzielność.

-Ty już takiego niewiniątka nie graj już ja was znam-powiedział Tomuś:P
-Dobra tatuś musimy już iść, będziemy na skype siedzieć to sobie pogadamy tylko nie przy mamie,
A co, lepiej, żeby nie słyszała zwierzeń córeczki na temat “samodzielności”?

bardzo cię kocham tatku pamiętaj o tym-łza spłynęła mi po policzku, zawsze byłam czuła :D  Trochę mi było smutno, ale to tylko 2 miesiące szybko zleci


Wylądowałyśmy na lotnisku w Manchesterze, już czekała na nas taksówka na stadion gdzie będziemy mieszkać w 2-osobowych pokojach (Ja z Paulinką:P) .
Znaczy, na tym stadionie będą mieszkać? Wygospodarowali im pokoiki koło szatni, a może pod trybuną?
U fryzjera Ronaldo.

Weszłyśmy do środka Old Trafford to jest faktycznie teatr marzeń pięknie tu, w recepcji już czeka na nas Mr. Glazer właściciel klubu, przywitałyśmy się z nim chwilkę porozmawiałyśmy i poszłyśmy do pokoi.
Paczajcie ludzie, VIP-ówne przyjechały, sam właściciel klubu na recepcji grzecznie je wita, gnąc się w ukłonach!
Zadziwiające, ale nawet z opek mozna się czegoś nauczyć. Już wiem, co oznacza intrygująca mnie naklejka na drzwiach jednego z mieszkań w moim domu: “LOVE UNITED - HATE GLAZER”.

Ale my jednak świetne jesteśmy jutro mamy pierwszy trening a nikogo tam nie znamy.
W pokoju mamy luksus:P (i czego ten jęzor tu? dyszy z wrażenia na widok tego luksusu.) Wielka łazienka z wieeelkaaa wanną i kabiną:D Telewizor, notebooka z netem, wieże, i wielkie łóżka, a po drugiej stronie pokoju drzwi a za nimi wielka szafa i (wielka) kuchenka z (wielką) lodówką :P Jesteśmy happy ze tu tak fajnie, ale tez troche zmęczone wiec szybki prysznic i idziemy spać, musimy wypocząć, bo jutro pierwszy trening- ten dzień na pewno pozostanie w naszej pamięci do końca życia…
--------
I oto moja pierwsza notka, trochę nudna ale te poczatkowe zawsze takie sa:P
A ja się, kurde, od Faraona i Lalki oderwać nie mogłam! Jak ten Prus to zrobił?
Nie kochał się w Ronaldo?

-Aśka wstawaj szybko, jesteśmy już spóźnione!- darła się jak debil Paulina
-Weź się tak nie drzyj, jeszcze słysze normalnie, jak przestane to cie zawiadomie
-Nie błaznuj tylko wstawaj jest 9.05 o 9 zaczyna się trening zanim się przebierzemy w stroje to będziemy nieźle spóźnione
Chyba raczej już się zaczął.
Czyli tak: dziewczyny przyjeżdżają do Manchesteru trenować na Old Trafford, jest to dla nich wielkie przeżycie, wyjazd marzeń - i zaraz następnego dnia budzą się potężnie spóźnione? Pomijając już to, że z wrażenia nie powinny spać od piątej - ale jakiś budzik, albo coś?...
No bo to krejzolki som.
Raczej aŁtoreczka wypisuje głupoty.

-dobra to wy idźcie już ja dojde
I beztrosko z powrotem włożyła rękę pod kołdrę.

I…poszły a ja znowu usnęłam! obudziłam się o 10.15!
*facepalm*
No co? Po orgazmie dobrze się śpi.


Zaczelam ganiac po pokoju i krzyczec:P Moja natura była dosc dziwna:D Dobra nie ma co szybko wzielam prysznic i ubrałam się tak żeby było szybko wiec jakas koszulka i dlugie dżinsy, przeczesałam wlosy i zbieglam schodami na dół,
Co prawda nie w domu, ale zejście po schodach możemy odhaczyć.

nie mialam czasu żeby czekac na winde. Miała jeszcze tylko jeden zakret ostry i już była recepcja…moje myslenie przerwal jakis facet.
Raczej pędzenie.

Wpadłam w niego
-Sory, nie widziałam cie-powiedzialam do przystojniaka, bo był przystojny i to mega :D;D
-Nic się nie stalo, jestem Cristiano Ronaldo-podał mi ręke
Jasne, tak z punktu przedstawia się obcej babie, która na niego wpadła. Taaaaa...
A to on w ogóle musi sie przedstawiac?
Wiesz, on się może boi, że jednak ktoś mógłby go nie rozpoznać - i co wtedy?
Przytulny pokój, kozetka i cichy, łagodny głos terapeuty pytający: chcesz o tym porozmawiać?

-Miło mi, jestem Asia.
Puścił ręke i podbiegl do recepcji, aha zapomniałam ze ja tam tez ide
-Proszę klucz do szatni i już mnie nie ma-mówił do recepcjonistki ten facet
One chyba faktycznie mieszkają na stadionie.
(Klucz do szatni?!)
Ma własną garderobę, z prysznicem i stanowiskiem fryzjerskim, no.


-Hej! Kobiety maja pierwszeństwo! Nie uczono cie!-wybuchlam, z nerwow nawet nie wiedziałam co gadam
A wychowanaś ty, a niech cię licho!
Po mamusi.
Po mamusi wrzeszczy na przystojniaka i to mega. Ja bym go jednak radziła poderwać.

-Wyluzuj mala, ja się bardziej spiesze-powiedzial
-Nie mow do mnie mala!!!-krzyczalam na caly Old Trafford ale on już zniknął
SOOPS (Standardowe Opkowe Okazanie Pogardy Sławie) - jest!

Wzielam klucz pobieglam do szatni dla juniorow, czekal na mnie stroj pilkarski, biala koszulka i czarne spodenki no i korki, dobra ide, zamykam te drzwi i skrecam na prawo żeby dojsc na stadion. Wymija mnie Cristiano! To on jest pilkarzem!
NIEMOŻLIWE!!! Grasz w piłkę, jesteś w drużynie i nie miałaś o tym zielonego pojęcia???
I w życiu nie słyszałaś nazwiska Ronaldo!

Będę miala z nim treningi, no to wypas:/:/ Teraz już bieglam, okazalo się ze drzwi są zaciasne dla nas obojgu <lol2>
Nieno, rozwala mnie totalnie to jej “<lol2>” wtykane, gdzie się da. Ok, ja wiem, że na GG to jest taki ładny gifek, ale chyba powinna już zauważyć, że na blogu to nie działa?


Popatrzyl na mnie i przepuścił mnie pierwsza ale szedł zaraz obok mnie. Weszliśmy na murawe, dziewczyny tak na nas patrzyly jakby zobaczyly Ufo:P A tu nagle jeden wrzask:
-Cristiano co ty wyprawiasz?!!! Masz półtora godzinne spóźnienie, tak samo jak i panienka!-ryknął Sir Alex Ferguson widać że jest wściekły
To dopiero samiuśki początek opka, a ja od facepalmów mam juz czerwone policzki. Ferguson naturalnie nie ma asystentów zajmujących się czymś tak trywialnym, jak organizacja treningów i czuwanie nad ich przebiegiem?
Pomijam już to półtoragodzinne spóźnienie Krystynki, gwiazdorzy bo gwiazdorzy, ale taki numer by nie przeszedł.
Ok, przyjmijmy, że Krystynka może sobie pogwiazdorzyć, ale smarkula z Polski, która przyleciała na jakieś treningi dla juniorów...?
Bo to jest boChaterka, światłość nad jej czołem i trzeba się w pas kłaniać.

-Trenerze, przepraszam, wczoraj odwoziłem Katie na lotnisko w Londynie bo tam ma lepsze połaczenie, i zaspałem..-ciagnal Cristiano
- A co mnie twoje dupy obchodzą! - wrzasnął wytwornie, jak na sira przystało, trener.

Postanowiłam się dołączyć
-Niech nam pan wybaczy to spóźnienie, to się już nie powtorzy-mówiłam ze skruszona mina:P
Delikatnie, nienachalnie sugerując przy tym, że Cristiano spóźnił się z JEJ powodu.

-Żeby mi to było ostatni raz! Masz szczescie Cris że jest tu z Toba ta dziewczyna, bo bys miał problem, ale ze względu na nia ci odpuszczam ale oboje teraz marsz i biegacie 25 minut! wokola boiska! i nie chce widziec zadnych stęków i jęków!
Łihiiiii! Nieśmiertelne bieganie w kółko - odhaczyć!

-Z mojej strony na pewno tak nie będzie- powiedzial cwaniacko Ronaldo
-Z mojej tymbardziej nie- syknęłam mu prosto w twarz
-Dobra już biegać! i żadnych kłótni! Macie współpracować <lol2>!
Lol150. Jak mają współpracować przy bieganiu, jedno ciągnie drugie?
Lol2 to tajny kod - poprawiać sobie wzajemnie włosy i pożyczać błyszczyki.

Asia Cristiano Bedze
Ładne nazwisko... takie gruzińskie jakby?

Asia Cristiano Bedze cie trenowal, bo ty jestes pomocnikiem wiec nie widze innego wyjscia
Jasne. Piłkarz, za którego dali 12 milionów funtów, sprowadzony do roli trenera (a raczej niańki) amatorki.

-Dobrze-powiedzialam grzecznie nie chciałam się narażać, no ale wrecz swietnie, my sobie chyba oczy wydrapiemy na tych treningach
Zaczelam bieganie. Dziewczyny już trenuja ale im spoko, Aga trenuje z Waynem, Paulina z Vidicem, a Karolina z Edwinem Van der Sarem,
*wyje ze śmiechu* Proszę państwa - tak wyglądają treningi MU!
Dobrze, że w ogóle trenują, już myślałam, że z okazji przyjazdu dziewczyn “stary” da im wolne, żeby się lepiej zapoznali...

a tymczasem ja..biegam i biegam, ale nie mogę przestac, bo Cristiano pomysli ze wymiekam…Dlaczego w ogóle interesuje mnie to co mysli Ronaldo? Musze się skupic na przygotowaniach do MP i koniec. Nagle mój bieg ustal z deczka bieglam powoli a Cris mnie wyprzedzil
-Co nie dajesz rady?- spytal
-Wrecz przeciwnie-popatrzylam na niego jakbym go miala zabic
-To czemu zwalniasz mala?
-Słuchaj po pierwsze nie mów tak do mnie, to że nie mam jeszcze 18 lat to nie znaczy ze jestem mala! A po drugie o co ci chodzi? Wpieniasz mnie!- wykrzyczałam mu prosto w oczy
Spokojnie, bo ci żyłka pęknie. I do Polski powrócisz w trumnie.
Jeżu jak Byk, ledwie toto przyjechało, a już kozaczy, spóźnia się, wydziera na innych... Zaraz zacznie dawać światłe rady samemu Fergusonowi!
Oraz okaże się, że MU potrzebuje psychologa drużyny.

Po czym nasza rozmowa się zakończyła, ale chyba darliśmy się za glosno bo dziewczyny patrzyly na nas jak na jakis debilow, i pukaly mi do glowy.
Znaczy co, jakoś zdalnie, paluszkiem na wysięgniku?

Skończyliśmy bieganie, troche się jednak zdyszalismy tak ja jak i on wiec podbiegliśmy do miejsca gdzie staly jakies wody, żeby się napic, zostala tylko jedna ktos wypil moja!
Podpisane były?
Zgroza panuje na tym stadionie. Który z tych maluczkich, nic nie wartych piłkarzyków wypił wodę naszej Joannie???
Ktoś jadł z mojej miseczki, ktoś spał na moim łóżeczku!

Zabije tego kto to zrobil! Zabije! Aż tu nagle osłupiałam: Cristiano dał mi swoją wode! Nie bylam w stanie odmowic bo bym uschla <Lol>:D Wypiłam tak z 1/3 i dalam mu reszte, a on…wypil po mnie…troche mnie to zdziwilo ze się nie wstydzil i w ogole, ale co mu się stalo ze się taki dobry stal…
*wstaje i chwiejnym krokiem wychodzi z tego opka*
No co, wypił po niej wodę, na bank kocha się w boChaterce.
No w sumie wypicie wody można traktować niemal jak pocałunek, ostatecznie usta ich obojga dotykały tego samego ustnika.

-Dzieki-postanowilam mu podziękować
-Nie ma za co-uśmiechnał się, uśmiech ma śliczny, w ogóle cały jest śliczny:P Ale dobra nie myle o nim ide do dziewczy sprawdzic co tam słychać, zapoznac się z innymi chłopakami i wracam do mojego nauczyciela:P
-Co tam laski? Jak sobie radzicie?-spytałam
-Ty nie zgrywaj niewiniątka, skad ty wystrzaslas to ciacho?
To nie ja, to pan Ferguson. Ze Sportingu CP.
Sam się jakoś przyplątał - odparła, z wyższością w głosie, boChaterka.
Przyczepiło się ronaldo do okrętu...

Ale ci spoko ze będzie cie uczyl grac wlasnie on-mowila Paulina
“Ale ci spoko” to w jakim języku?
Sprawdziłam w starych księgach - prababki Asi i Pauliny mawiały “ale masz dobrze, że...”

-Daj spokoj, weź, nie mogę się z nim dogadac…-nie dokonczylam bo mi przerwala
Wrzeszcząc: “Mówiłam, że trzeba się uczyć języków, mówiłam???”

-No widziałam, czemu tak na niego krzyczysz?-zdziwila mnie troche
-Wiesz dlaczego? Bo mnie kompromituje przed wszystkimi!
- Jest wyższy niż ja, szybciej biega niż ja. Strzela więcej goli i zapłacili za niego kupę kasy. A mnie nie stać nawet na lizaka.

I to że jest przystojny to nie znaczy że musisz go bronić-powiedzialam
-Ale…-ciagnela Paulina ale nie dokończyła bo przerwal jej Cristiano
-To co Asia (ooo co się stalo ze nie gada do mnie mała) zaczynamy?-spytał a dziewczyny patrzyly na niego jakby to był cud Swiata.
Tia, już widzę, jak Ronaldo kaleczy sobie język na “Asia”. A po polsku przypadkiem nie zaczął z miejsca mówić?
Mówi po imieniu, znaczy kocha.

Nie mialam już sily kontynuowac kolejnej sprzeczki wiec uśmiechnęłam się i powiedziałam krotko
-Jasne
Na boisku ustawione były dwa rzedy pachołków dla Crisa i dla mnie i trzeba była robic szybki lalom z pilka
Wygląda na to, że lale z firmy Pilko maja swój domek, i ktoś w tym domku powybijał szybki, i trzeba teraz powstawiać nowe. Logiczne. Nie rozumiem tylko, co ma do tego Ronaldo...

i takie tam odbijanie pilke kolankiem,
Ulubiona zabawa hydraulika i stolarza - odbijanie piłki kolankiem.
Takie tam, z Ronaldo.

ja to ani 3 razy nie podbilam, ale Cris się nie smial co mnie zdziwilo. Widać że ma cierpliwość ani na mnie nie krzyczy jak cos źle robie tylko spokojnie tłumaczy co robić.
Czego nie można powiedzieć o tobie, boChaterko.

-Ok., a teraz inaczej, ja będę ci odbijal pilke od ziemi a ty miedzy jednym odbiciem o ziemie a drugim obkrecasz noga cala pilke ok.?
Po tym, jak to sobie zwizualizowałam, noga Asi wygląda jak korkociąg.
Swoją drogą, po jakiemu oni rozmawiają?
Po opkolandzku.

-Ok.
-Tylko jedna prośba, jak będzie nastepny trening to możesz związać włosy w jakis kucyk albo cos, będzie ci wygodniej-spytał Ronaldo
Wszystkim sugeruje zmianę fryzury...
Mądry chłopak, wie, że karierę piłkarską kończy się młodo, więc od razu przygotowuje się do zawodu fryzjera.
Co jak co, ale na fryzurach to on się zna :)

-Jasne, dzis nie mialam czasu, spieszylam się
Trzeba było pospać jeszcze dłużej.

-To tak jak ja, ja odwoziłem Katie na lotnisko..-mówił
-Dziewczyne?-spytałam też zawsze musze wszystko wiedziec skarciłam się w myslach:P
No co, trzeba rozpoznać teren, nie?

-Niee-zaśmial się – To moja siostra, mieszka  Portugalii
Ufff, teren wolny, można zaznaczać.
Mieszko Portugalia to brat Ronaldo, skoro mają wspólną siostrę?
Tak, pojawił się w najnowszym sezonie Hetalii ;)
No, ale zaraz, zaraz. To, że on odwoził siostrę, nie znaczy, że nie ma dziewczyny :)
To ty nie wiesz, że odwożenie sióstr wyklucza manie dziewczyn?! Gdzieś ty się przez tyle lat uchowała?
Pomiędzy Logiką i Zdrowym Rozsądkiem?


[I tak dalej, i tak dalej, nasi boCHaterowie wymieniają się telefonami na wypadek “jakbym nie mógł być na treningu, czy coś”]

-Ludzie, Asia normalnie będę miala szwagra gwiazde-powiedziala Aga za co dostala torba w plecy i to dosc mocno:D
-Co ty gadasz? Nic mnie z nim nie laczy, [nie kapci i nie sandali] i nic z tego nie będzie i w ogole koniec rozmow o Crisie!-krzyknelam
Jakich znowu rozmów? Przecież Aga powiedziała jedno zdanie, histeryczko.
Szwagra?
Szwagra. Aga to siostra Asi i najwyraźniej ma moce przewidywania przyszłości. Natomiast aŁtorka nie ma mocy stawiania przecinków we właściwych miejscach i ja też na początku przeczytałam “Asia BĘDZIE miała szwagra”.


Wróciłam do pokoju, wzielam prysznic zjadlam jakas mala kolacje i położyłam się do łóżka.
O, to panienki same gotują? Potrafią??? A zakupki do lodówki kto im zrobił?
Tam gotują, kanapki sobie pewnie zrobiła. A lodówkę pewnie też zastały wypełnioną po brzegi, jak all inclusive, to all inclusive.
I już pomijam, że po takim treningu powinna zjeść zbilansowany posiłek, który uzupełni wszelkie niedobory?


[Na dobre zakończenie odcinka dzwoni jeszcze Cristiano, by przeprosić boCHaterkę, że “zachował się jak szczeniak”]
-------

Dziś mamy wolny dzień od treningu ;)
Ha! Wiedziałam! Wiedziałam!

Wstałyśmy tak około 9, zjadłyśmy śniadanie i myślałyśmy co by tu dziś robić…
Rozmasować zakwasy, mejbi? Aaaa, zapomniałam, boChaterkom to się nie przytrafia.

-Słuchajcie to może pójdziemy na miasto na jakieś zakupy?- spytała przegryzając kanapkę Aga
-A wieczorkiem na jakąś imprezę? –wtrąciłam
-Pewnie! a co się będziemy nudzić-odparłyśmy wszystkie razem
Miasto takie, czy siakie, jeden szwanc. Ważne, aby galerie były.

Tak koło 11 wyszłyśmy na miasto. Poszłyśmy do galerii w samym centrum Manchesteru. Szłyśmy patrzeć głównie za jakimiś łaszkami, ale buciki też wchodziły w grę;)
Można pomyśleć, że im walizki w drodze zaginęły.

Idziemy właśnie koło stoiska H&M wstąpiłyśmy tylko zerknąć a wychodzimy każda z czymś;P mamy manie zakupów:P
Facepalm. Mieć pod nosem mnóstwo sklepów, a wybrać sieciówkę dostępną w Polsce...
Bo tę nazwę zna.

Kupiłam sobie biały top na ramiączka z różowo-czarnymi napisami, Paula jeansową mini, Karolina niebieską bluzeczkę z motylem, a Aga białe spodnie 3/4. Jakby coś to się będziemy wymieniać: )
Aaaa... rozumiem, że ten znajomy wuefisty, który załatwił im treningi i hotel, sypnął jeszcze kasą na kieszonkowe?


Było gdzies po trzeciej wrociłyśmy do hotelu i tak do 18 się nudziłyśmy
Wykwit współczesnej nastocywilizacji. Są w obcym mieście, w obcym kraju, ale wszystko, na co je stać w wolnym czasie, to zrobienie ciuchowo-butowych zakupów. A potem przez resztę dnia się nudzą.
Ja wiem, że Manchester to nie Londyn ani Paryż, ale czy naprawdę nie chcą chociażby przespacerować się po mieście, pogapić się na to wszystko, co inne od naszego (chociażby na ludzi!), porobić zdjęcia angielskich domków, przejechać się piętrowym autobusem siedząc na górze, posiedzieć sobie w parku, słowem robić to wszystko, co za granicą robi minimalnie ciekawy świata człowiek?...
Dzi, bo one nie są ciekawe świata. One marzą o wielkiej miłości, nowych ciuchach i imprezkach.
I to jest właśnie smutne.

-To gdzie idziemy na tą TĘ!!! TĘ, na Bora!!! imprezkę? –spytała Karolina
-Nie mam pojęcia-stwierdziłam
-Widziałam z któregoś piętra tej galerii jakiś klub „The Windmill” może tam?-powiedziała Paulina
Proszę sobie wyobrazić, że pub “The Windmill”  naprawdę istnieje w Manchestrze! Opkocud geograficzny.
Jak zapewne w każdym angielskim miasteczku.
Oj kobitki, przecież aŁtorka na pewno śledzi ploteczki o swoim idolu i pewnie wyczytała, że bawił się w takim klubie, stąd wie.

I tam miałyśmy się wybrać, o 19 wystrojone podjechałyśmy taksówką pod klub, w wewnątrz bardzo fajnie, leci już jakaś klubowa muzyczka a to przecież lubimy najbardziej no i przytulani oczywiście;D Długo nie czekałyśmy wyszłyśmy na środek i zaczęłyśmy się dobrze bawić, i rozkręcać impreze,
Jak dobrze, że przyszły, wszyscy już ledwo dyszeli z nudów.

później tak koło 8 poszłyśmy zamówić po drinku
Kelnerka podała drinki z parasolkami [nie prosząc o żadne dokumenty, w tej Wielkiej Brytanii mają do tego dość luźne podejście], nagle poczułam że ktoś za mną stoi, usłyszałam głos Cristiano
-Chyba nie powinniście pić..-stweirdził a mnie zamurowało, jakim prawem mi rozkazuje nie dałam mu nawet dokończyc, oj zdenerwowałam się;P
Będzie rozpierducha! Zaraz rzuci się na niego i przegryzie gardło!
*rozgląda się za resztą drużyny* Nie przyszli wszyscy razem?!

-Jeżeli myslisz że tego  nie wypiję to się grubo mylisz-syknęłam mu prosto w te brązowe oczka- Jestes gwiazdą? ok., to zajmij się swoim życiem, do mojego się nie wtrącaj!- darłam się tak że ci co siedzieli na końcu baru nawet mnie słyszeli;D wybuchowa jestem;D
Jezu, jaka ona nerwowa. Zawsze tak reaguje na zwróconą uwagę? Nastoletnie hormonki wariują...
Noweś, wyrwała się pierwszy raz z dala od rodziców, myślała, że wreszcie poszaleje, a tu Krysia uparła się za niańkę robić. Co za rozczarowanie.
Reszta klubowiczów była już tak przyzwyczajona do obecności Ronaldo, że właściwie nikt nie zwracał na niego uwagi.

Wzięłam tego drinka, wypiłam połowę a resztę…wylałam na niego!!! na samą głowę,
a żel spłynął szeroką strugą...

Wybitna jestem, chyba trochę przesadziłam, nie musiałam tego na niego wylewać;/ Totalny zbłaz, ale mnie sprowokował więc kazałam dziewczynom zostać na imprezie, a sama…po prostu wyszłam z klubu! Miałam dość, zbłaźniłam się fakt, ale tego już nie cofnę wracam do hotelu, wściekła jak osa, trzasnęłam drzwiami, wzięłam prysznic i zajęłam się zmywaniem makijażu (dobry makijaż miała, wodoodporny), a tu nagle po policzku spłynęła mi łza, dziwne…bo nigdy dotąd żaden facet nie doprowadził mnie do płaczu…
I to wszystko dlatego, że facet powiedział, że nie powinny pić. Co za emo.
No bo nikt jej nie rozumie!

Ubrałam się w satynową koszulkę nocna i włączyłam notebooka, łzy dalej spływały po policzkach, siadłam na skype, może ktoś ze znajomych z Polski siedzi…
Swoją drogą, z tym siadaniem... Siada się “na komputer”, “na skype”, “na GG”, a czy ktoś kiedyś słyszał o siadaniu “na telefon”?
Obawiam się, że zetknęłam się kiedyś z “siądę na telefonie i obdzwonię jej koleżanki”.

[Asia rozmawia z ojcem, który od razu wyczuwa, że coś jest nie tak i z wprawą godną długoletniego śledczego wyciąga z niej informacje]

-Pokłóciłam się ze znajomym, to znaczy z jednym z piłkarzy ManU-ciągnęłam dalej
-z Cristiano?!
-Skąd wiesz?
- Serce mi podpowiedziało. Ja też go kocham.

-Aga wczoraj dzwoniła i powiedziała że on ma z toba treningi więc się domyśliłem
-No tak, z nim-opowiedziałam mu całą historię z drinkiem i w ogóle
-Wszystko się ułoży, może on miał coś innego na myśli, nie to że jesteś niepełnoletnia [eee... a on w ogóle powiedział COKOLWIEK  na temat jej wieku?], jeżeli nie będą ci się układały kontakty z drużyną pamiętaj że możesz zrezygnować
Zrezygnować z czego? Przecież ona nie jest w drużynie, tylko trenuje, niejako, przy niej i przez chwilę.
E tam, niech pospóźnia się jeszcze trochę, pochleje, pokłóci, sami ją wywalą.
Coś ty. Prędzej zostanie właścicielką.

-Tato! Nie zrezygnuję! Zrobię to dla Ciebie bo wiem że chcesz żebym grała w tych mistrzostwach, przez kłótnie nie zrezygnuję! Chcę dalej trenować-powiedziałam
No. A pomyśl sobie, co by było, gdybyś była zawodniczką, zakontraktowaną za ciężkie pieniądze? Wtedy już nie ma to tamto, że się na kogoś obraziłam, więc zabieram zabawki i idę do innej piaskownicy...
*zdziwienie na twarzy aŁtoreczki* Nieeeeee?...


Rozłączyłam się, usłyszałam że ktoś puka, zapomniałam że jestem w samej koszulce a trudno może to obsługa hotelowa i tak poszłam otworzyć, w drzwiach ukazała się postać Crisa…
Tam zaraz zapomniała. Zaraz się zacuka “Oj, a ja taka nieubrana...” (patrz “Miś”).
Bo jakiejś tam obsłudze można otworzyć na półgoło :D


-Cześć- powiedział niepewnie
-O co chodzi?- zignorowałam jego przywitanie, jak byłam wściekła to byłam niezła małpa:D
*wywraca oczami* Na Bora Wszechlistnego, taka wściekłość o jakieś mizerne napomknięcie. Jakby ktoś ją okradł, potrącił łokciem, czy waniał czosnkiem, to chyba by rozniosła pół dzielnicy!

-Chcę ci wytłumaczyć to dzisiejsze zajście
On?! On będzie się tłumaczył?! Zaraz, może ja czegoś nie doczytałam i to on wylał jej tego drinka na głowę?!
No, sama widzisz, tak działa aura Mary Sue, to sam Ronaldo przyszedł się wytłumaczyć.

-Nie chcę słuchać twojego tłumaczenia, uważasz że jestem gówniarą, masz rację jestem małą dziewczynką, która nie wie co robi- nie zdążyłam dokończyć, bo potrząsnął mną i krzyknął:
-Przestań!
Ojojojoj, jaka afera! Emocje prawie jak przy niepójściu do kina w Bełchatowie.
Aż mnie nachodzi chęć, by wziąć rozbieg i tak jej przykopać w dupę, aż ocknie się w lidze koreańskiej.

-Chyba nie widzę innego wyjścia tylko żebyś sobie poszedł bo podnosząc na mnie głos budzisz wszystkich gości hotelu- powiedziałam oschle
-To może zaprosisz mnie do środka?- uśmiechnął się cwaniacko
-Nie widzę powodu, dla którego miałabym to robić
-Może dlatego? –wziął moją twarz w swoje ręce i musnął moje usta swoimi a ja uderzyłam go w twarz z tak zwanego plaskacza;D nie mogłam dać się ponieść jego urodzie
Kwik.
- Gdzie twoje usta, bożyszcze?! Wymagam, chcę!
- Pod nosem masz...
[Magdalena Samozwaniec “Na ustach grzechu”]
Uroda wzięła ją na ręce i srrrruuuu!!!

Podczas tego muśnięcia na korytarz weszły dziewczyny, wystawiły gały i zastygły w miejscu
I wyglądały tak:


To swoją drogą, dłuższą chwilę musieli się muskać, skoro zdążyły tak wejść, stanąć i osłupieć.
Na wszelki wypadek Joasia przytrzymała Ronaldo mocno za kark.

-Jeśli myślisz że tym mnie przekonasz to się grubo mylisz, nie jestem kolejną, naiwną panienką, która poleci na twój wygląd, o to się nie martw! Zawsze jesteś taki szybki? 3 dni wystarczą?
Ba, trzy dni to całkiem długo, przeważnie starczy jeden wieczór.
Normalnie go obraziła!

Jego zamurowało, ale dziewczyny postanowiły przerwać tę dręczącą ciszę
Ciszę?!
No tę trwającą pół sekundy, po tym jak jego zamurowało, a ona nabierała oddechu.

-Cześć Cris, czy moglibyście się tak nie wydzierać? Jest 23 wszyscy chcą spać, dziwię się że nikt z recepcji tu jeszcze nie wkroczył- powiedziała Agnieszka
No właśnie. Ciszę? :D


-Właśnie skończyliśmy, pan Ronaldo właśnie wychodził
Po czym trzasnęłam drzwiami i pobiegłam do sypialni rzuciłam się na łóżko i próbowałam się uspokoić, byłam wściekła taka chyba nigdy nie byłam:D
Więc na końcu zdania dorzucę uśmieszek. Gdy będę za to okropnie szczęśliwa, dodam złą buźkę:[ I co to ja chciałam? Wiem: <lol2>
Ewentualnie :P

A dziewczyny nie przyszły do pokoju tylko cicho gadały z Crisem na korytarzu, super przyjaciółki nie ma co!
Pocieszają go, zachowują się jak przystało na przyjaciółki. JEGO przyjaciółki.

Przecież w klubie on też do nich kierował te słowa że nie powinny pić, a one wesoło sobie z nim gadają.
Bo uważają, że nie ma o co robić z igły wideł?
Namawiają się na nią za jej plecami, podłe zdrajczynie!

Najgorsze było to, że zrobiło mi się go trochę szkoda, nie potrzebnie go uderzyłam;/ ale on też nie musiał mnie całować, nie musiał wywoływać na mnie takiej presji;/ (przepraszam, ale teraz ja muszę LOL. Kochane Bravo, on żąda dowodu miłości, czy mam mu go dać?) nie powiem że mi się ten pocałunek nie podobał,
Muśnięcie, aŁtoreczko. Muśnięcie to było.
Jej naskórek dotknął jego naskórka, liczy się.

tak w ogóle to Cris jest nieziemsko przystojny ale komu się nie podoba….
Mnie!
Mnie!
Mnie!
Mnie!


[boCHaterka emuje (“nie mam ochoty z nikim gadać, zostawcie mnie samą, nie mam w was żadnego wsparcia”) i z tego wszystkiego, naturalnie, zasypia]

Rano o 8.25 przybita, zjeżdżałam windą na dół, gotowa właściwie na trening wyszłam zza zakrętu, moim oczom ukazał się Cristiano, myślałam że nie przyjdzie
Nie no, jasne, toż on w tej drużynie nie ma żadnych obowiązków poza trenowaniem naszej Asi.
Był poprzednim razem, to właściwie już dziś nie musi...

-Cześć zaczełam niepewnie (co za zmiana charakteru, eno Aśka, zaraz będziesz w stanie rzucić mu się na szyje-pomyslałam:D)
-Cześć-powiedział –czy teraz daszki wyjaśnić tę sytuację w klubie?
Daszki westchnęły ciężko: - Wyjaśnić, wyjaśnić.

-Zamieniam się w słuch-odpowiedziałam spokojnie
-Nie chodziło mi o to, że jesteś za młoda, chciałem was ostrzec, bo za parę minut do klubu miał przyjechać trener Ferguson na jakieś spotkanie, nie chciałem żeby was widział jak pijecie alkohol, sory że tak wyszło
-mnie „trochę” zamurowało
A sam poszedłem tam na miętową herbatkę, oczywiście.
Nienie, tu widać wyraźnie kompleks dorosłości, przyczyną całego focha było przecież to, że boChaterka była przekonana, że Cristiano zabrania jej pić ze względu na niepełnoletniość. A zatem jemu, jako dorosłemu, pić było wolno i Fergusonowi nic do tego.
I tutaj, droga Joasiu, zbłaźniłaś się już do reszty.


[Przepraszają się nawzajem i stwierdzają, że spróbują zostać przyjaciółmi. Wzrusz.]

Przyszliśmy na styk, Cris dołączył do chłopaków, ja poszłam przeprosić dziewczyny
-Przepraszam was, jestem beznadziejną przyjaciółką
-Jesteś najlepszą przyjaciółką, bo jesteś naszą przyjaciółką-krzyknęła Paulinka
A tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie.
A moi przyjaciele są mojsi, niż twoi.

Chwilę pogadałyśmy podczas rozgrzewki, po czym szłam do mojego nauczyciela:D W drodze do niego zawiązywałam włosy w kucyk, popatrzyłam na niego a on buchnął smiechem
-Coś nie tak?-spytałam
-Nie, wszystko w porządku, przypomniało mi się jak wczoraj wypadłaś w tej skąpej koszulce i jaka byłaś wściekła, charakterek to ty masz, nie powiem- stwierdził
Uderzyłam go dłonią w ramię
-Hej masz coś do mojej koszulki?
-Nie, wyglądasz w niej bardzo sexy- zagiął mnie, fajnie jest usłyszeć od jednego z najprzystojniejszych piłkarzy na świecie że wygląda się sexy no no:D
I na następny trening postanowiła przyjść w bikini.

-A dziękuję- odparłam z dumą
-A proszę- dalej się śmiał- Rozgrzana? [Mmmm, you’re so hot!] To zaczynamy, widzisz tych sztucznych gostków-wskazał na postacie z plastiku- to są teraz twoi przeciwnicy w grze, masz piłkę i kiwasz się z nimi
-Yyy…-trochę mnie to przeraziło – a ty?
-Ja robię to samo, międzyczasie patrzę na ciebie, potem razem się kiwamy
Ok, niby wiem o co chodzi, ale i tak to brzmi, jakby uczył ją tańczyć labado małego walczyka.

-W porządku
No i zaczęliśmy się kiwaź każde osobno z tymi sztucznymi gościami, nawet fajnie było, nie powiem, żebym to umiała ale z czasem będzie lepiej: )
-To chodź teraz kiwasz się ze mną, pamiętaj, nogi w szybkim ruchu, żeby mnie zmylić nie potrzebujesz dużo biegać, wystarczy zmącić przeciwnika nogami
zaplecionymi na jego biodrach :-P
To dopiero za parę odcinków, Dzidu, cierpliwości!
Ale w sensie, że wkłada nogi w przeciwnika i mąci jak wodę?

-Taa czekaj że się tego naucze
-Nauczysz, nauczysz

Zaczęliśmy się kiwac, jak on tymi nogami wywija, nie wiedziałam gdzie jestem normalnie,
W Moulin Rouge?
Albo w Crazy Horse :)

Az w końcu nogi mi się zaplątały i poleciałam jaka długa na klatkę piersiową, zajęczałam troche, Cris podszedł do mnie podał mi rękę, poczułam ciepło jego dłoni, patrzyliśmy się na siebie, w końcu on zabrał głos:
- Panie Marszałku, Wysoka Izbo...
Nie po raz pierwszy staje mi...


-Wszystko w porządku?
-Tak, że też musiałam poleciać na piersi, trochę bolało – śmiałam się
Ciesz się, że nie poleciałaś na łechtaczkę.
To by dopiero jęczała. Do rana.

-Nooo a jest na co polecieć
-Cris! Zboczeńcu!!!
-No co? stwierdzam fakt że masz jak na swój wiek dosyć duże piersi, powinnaś być dumna- uśmiechnął się cwaniacko
Zarumieniłam się
-Zawstydzasz mnie?- spytałam –ale dzięki, nigdy nie gadałam z żadnym facetem o wielkości moich piersi
Dobra. CHCIAŁAM to skomentować.
Może ktoś zrobi to zamiast mnie?...
Ja... eee... ja spasuję.

-Jestem pierwszy- wyszczerzył ząbki
Możemy już wrócić do treningu? Bo zaraz będziemy gadać o…lepiej nie będę mówić o czym- skarciłam go
Ale się doprasza!
I cała ta rozmowa toczy się, gdy ona leży na trawie a on trzyma ją za wyciągniętą rękę. Tak wynika z opisu.



Szybko minęły 2 tygodnie pobytu w Manchesterze, z Cristiano o dziwo się nie kłóciliśmy, powoli ale chyba naprawdę zaczęliśmy się zaprzyjaźniać, dziewczyny uważają że ja się w nim zakochałam, czy ja wiem, może….nie, chyba nie, aczkolwiek….
Kocha, nie kocha, kocha, nie kocha... i całą akację obskubała.
Nie wie natomiast, że Chris żadnych małolat bez dowodu pod uwagę nie bierze.

Dziś jest 15 czerwca, nie mamy treningu, na polku chłodno, pada, smutno: (
NA CZYM?...

Dziewczyny poszły na zakupy (jeść coś trza:P) a ja wczoraj widziałam na drzwiach klubu tańca w OT ogłoszenie o pracę, poszukują instruktorki tańca, więc może miałabym szansę,
Klubu tańca? Na Old Trafford? Cholera, wszystko mają na tym stadionie i hotel, i kluby, i zaraz jeszcze się okaże, że basen, solarium i salę bilardową!
(a co naprawdę mają na Old Trafford, można obejrzeć TU)

w Polsce tańczyłam w zespole, mam ukończone kursy tańca z dyplomami, zawsze to wpadnie trochę kaski i odcąże:P Tomka,
Od-co z nim zrobi? Odcążkuje od paznokci?

a poza tym może być niezła zabwa, ubieram się w rybaczki dżinsowe, adidaski, jakąś bluzeczkę i na wierzch bluzę i idę na piętro niżej do klubu.
Nawet na dwór nie musi wychodzić, żeby iść do pracy, no no no.
No mówię, to jak wakacje all inclusive; jedziesz gdzieś na drugi koniec świata i siedzisz całymi dniami nad hotelowym basenem.
I jeszcze praca pod nosem, na waciki można zarobić.

Z grzeczności zapukałam:
Ludzka pani.

-Proszę-ktoś odpowiedział, a tym kimś okazał się jakiś całkiem niezły blondynek
-Dzień dobry, ja w sprawie pracy
-Wejdź-powiedział ów blondyn
Zaczęliśmy rozmawiać o moich doświadczeniach z tańcem, Peter bo tak ma na imię okazał się bardzo miły
-Zaczynasz za 2 dni, w dni w które nie masz treningów
Dopasujemy wszystkie zajęcia w naszym klubie do twojego planu treningowego, nie przejmuj się. Panie będą musiały się dostosować, albo nikt ich tu nie trzyma.
No, to standard, Renia Psycholog miała dopasowany plan pracy do rozkładu zajęć na studiach (którego to rozkładu nikt jeszcze nie znał, bo zatrudniała się na początku wakacji). Jak mówi Coelho P.: Kiedy jesteś Mary Sue, cały Wszechświat dostosowuje się do twych planów!
I oczywiście absolutnie wszystkie inne kandydatki odpadają od razu. Lepszych po prostu NIE MA.

-To znaczy że dostałam te prace?
-Wygląda na to, że…tak-uśmiechnął się
*Stuka boCHaterkę w łeb zdalnie paluchem na wysięgniku* Weź ty się, głupia, ogarnij i myśl czasami trochę, naprawdę sądzisz, że facet ot, tak zatrudniłby nieletnią cudzoziemkę bez żadnych papierów? Nie czujesz, że coś tu śmierdzi?
On będzie zadowolony, ona będzie zadowolona, wszyscy będą zadowoleni.


-Dziękuję bardzo, myślałam że nie mam szans
-Masz –zaśmiał się – pracujesz w godzinach od 9 do 14 –odprowadził mnie do wyjścia- To do zobaczenia
Izba Lordów ostatnio wydała przepis, według którego prowadzenie zajęć z tańca po południu albo o zgrozo wieczorem, kiedy ludzie mają czas wolny, jest karane dożywotnim więzieniem dla właściciela klubu i utratą praw publicznych na zawsze.
A to MU trenuje wyłącznie popołudniami? Czemu?
Żeby Ronaldo zdążył wszystkie włoski postawić...

-Do zobaczenia
Odwróciłam się w stronę w którą podążałam do pokoju, ale ktoś zamknął mi oczy od tyłu, wiedziałam kto to;D Te perfumy….;D
-Cris???
Perfumy... Mój boru, jak ja się kiedyś dziko ucieszyłam, natykając się w jednym opowiadaniu na wzmiankę o męskim dezodorancie, a nie tych cholernych perfumach!


-Skąd wiedziałaś? pocałował mnie w policzek, pierwszy raz <wow> jak do tej pory to podawaliśmy sobie reke
-Yyy…no…w końcu kobieca intuicja:D Przecież mu nie powiem że z 50 km bym go poznała:D
Po zapachu? No to musi na siebie naprawdę hektolitry tych perfum wylewać... ;)

-Aha-uśmiechnął się
-A co ty tutaj robisz? Myślałam, że piłkarze w dnie które nie mają treningów i na dodatek w dni w które leje i jest chłodno siedzą w domu-wyszczerzyłam ząbki
Tak i robią skarpety na drutach.

-Marzenie…-uśmiechnął się –byłem w księgowości, trzeba było jakieś ksero dokumentów czy coś, a ty co tu robisz?
Czy to ptak, czy samolot? Nie! To Gaba ze śmiechu zleciała z trzeciego piętra na ziemię!
Dobrze, że się nie pomylił i nie trafił do księgowej Rooneya. A może mają wspólną?

-Dostałam właśnie pracę!- krzyknęłam a jemu mina zrzedla:/
-Gratuluje- wysilił się na sztuczny uśmiech
Znaczy co, z ludem pracującym on się nie zadaje?

-Cristiano co jest? nie cieszysz się?
-Nie bardzo- to mnie kryśka zdziwiła – nie wolisz w zamian wyskoczyć na jakąś impreze, po co ci ta praca? po treningach jesteście zmęczone, potrzebujesz dużo snu…
Razem ze mną.
Tak, tak, idź na imprezę, na imprezie odpoczniesz. Chyba, że “dużo snu” to nazwa drinka.
Taaaa. Chyba takiego z małą, bezwonną i bezsmakową pigułeczką...

-Co ty wygadujesz? Jesteś jakiś dziwny, powiesz mi o co chodzi, zaraz strace cierpliwość!
-Uważam że nie powinnaś tam pracować, bo…-ciągnął, aż w końcu przerwał mu dzwoniący wynalazek w postaci komorki –Tak, Gemma? po czym zwrócił się do mnie- porozmawiamy kiedy indziej, muszę iść dziewczyna dzwoni i poszedł…
Uwaga, Drodzy Czytelnicy, natknęliśmy się właśnie na SUSPENS!!! Jakiej to tajemnicy nie zdążył przekazać Cristiano, jakiej?! *gryzie paluchy z napięcia*


A mi łza spłynęła po policzku, bosko, jest już zajęty, no dziwne by było jakby nie był zajęty…Wróciłam do pokoju, bachłam się na łóżko
CO zrobiłaś?!
Hm, to ciekawe słowo nasuwa mi pewnie podejrzenia...

i rozmyślałam, znowu ktoś mi przerwał
-Pomóż nam, zakupy są ciężkie- rzuciła Karolina
Myślenie też :-P

Wzięłam od nich torby, poszłyśmy do kuchni, trzeba z tego stworzyć jakis obiadek, nie będziemy ciagle jadac na miescie:P
A co, kieszonkowe jednak nie wystarcza?


[Panny omawiają plany na wieczór, zasadniczym elementem tychże jest strąbienie się winem. Które trzeba podstępnie zdobyć.]

-Szefowo, jak Karolina idzie na misję to zawsze ze skutkiem:D Poszłyśmy do monopolowego i wyhaczyłyśmy jakiegoś 40 latka, uśmiechnęłyśmy się figlarnie do niego, zaczęły się bawić kosmykami włosów, poprosiłyśmy czy bym nam nie mógł kupić butelki wina, bo idziemy na 18stke do koleżanki i chciałyśmy jej kupic tylko nie mamy jak, dobry zarcik wino na 18stke, a gosc uwierzyl, ale podziękowałyśmy mu zapłaciłyśmy i wyszłyśmy- smiala się Karolina
-Wy jesteście boskie-az mnie rozśmieszyły
Kurde, jakie to było... śmieszne?...
Obawiam się, że raczej życiowe i pisane z własnego doświadczenia.
A ja raczej, że to ich mocno wybujała fantazja.


Oglądnęłyśmy jakiś film
Arghhhhrrrhhhgh!
Cicho, cicho, spokojnie, to małopolski regionalizm... jak zresztą i tamto “pole”, w zdrobnieniu “polko”. I “bachłam” oraz inne krótkie formy czasowników. AŁtorka może i mieszka w Sopocie, ale raczej stamtąd nie pochodzi ;)


, niby komedia, one się śmiały a ja…no sami rozumiecie, ze nie bylam zbytnio w stanie się smiac,
Zaraz w ogóle nie będzie ci do śmiechu.


[http://podkarpackie.regiopedia.pl/sites/default/files/imagecache/width630px/photos/SDC13310.JPG]


film się skończył pół butelki wypite:D
Jednej? Na 4 osoby??? Zawodniczki...
Widać, że niedoświadczone jeszcze toto (na szczęście!), skoro tak się emocjonują wypiciem po pół kieliszka na łeb :)
Owoc zakazany, wicie, rozumicie... ;)

Karolina zaczęła czytac jakieś artykuły z serii sercowe problemy
-„Zakochałam się w przyjacielu, który jest już zajęty…”
Piłam właśnie lampkę wina jak to usłyszałam to się zadławiłam i zaczelam kaszlec kiedy już się uspokoiłam :D
Znaczy, najpierw się zadławiła, potem uspokoiła, a następnie zaczęła kaszleć, tak? A przecinki nachlały się i śpią w kącie.
Dobrze, że uśmiech wciąż na posterunku.

Paulina spytała:
-Kochanie o co chodzi? przeciez widzimy ze cos jest nie tak
-Dostalam prace będę instruktorka tanca-probowalam się wysilic uśmiechem
-Dobra, dostałaś, o co chodzi? –ta to mnie zawsze wylapie
-Cris ma dziewczyne
-Kotek, wiedziałaś ze jeden z największych cukiereczkow Swiata raczej musi być zajety-skrzywila się Paulina
-Nic nie wspominal, po co do cholery mnie wtedy pocałował?
Bo akurat mu się nawinęłaś, słonko.


-Nie wiem slonko, na pewno to nie jest Zwiazek do konca zycia, ona to pewnie jakis sztuczny silikon z playboya
No to pasuje, bo on to playboy z silikonu.
No oczywiście, nie znają jej, na oczy nie widziały (JAK WYNIKA Z AKCJI OPKA, A NIE ZE ŚLEDZENIA PRZEZ AŁTORKĘ NAJŚWIEŻSZYCH PLOTECZEK Z PORTALI), ale już wiedzą na pewno, że silikon i że związek nie przetrwa. Prorokinie, kuffa.

[Dłuższe gadanie o niczym - ciach. Następnie Asia postanawia zamówić pizzę]

Zjechałam winda do restauracji, zamówiłam pizze, popatrzyłam w prawo a na koncu Sali siedział pijany w sztok….nie kto inny jak Cristiano….
Widać sir Alex Ferguson zapowiedział dłuższą nieobecność i chłopak korzysta z okazji.
One aby na pewno są w Manchesterze? Bo wychodzi na to, że jest tu tylko jeden stadion, jedna knajpa i jedna dyskoteka. Albo Ronaldo ją śledzi.


Nocia taka łoo...w ogóle te moje nocie to tak mi się niezbyt podobają,
To po wuj je publikujesz?
Żeby publisia z grzeczności zaprzeczyła i wychwaliła pod niebiosa.
To było pytanie retoryczne.

ale cieszę się że komentujecie i czytacie:* ja to też jestem wybitna, zamiast skupiać się na najbliższych nociach to ja już napisałam środkowe i ostatnią
A w tym to akurat nie ma nic dziwnego. Nigdzie jest powiedziane, że należy pisać chronologicznie - taka np. Rowling nie pisała. Ale uspokoję cię, aŁtoreczko, ty nie wzniesiesz się nawet do poziomu śladów jej tenisówek, GŁĘBOKO odciśniętych w piasku.

Uwaga, uwaga. *smętnie* Jak mniemam, to poniższe to ma być Wielki Element Komiczny. *wzdycha* Poprawcie sznurowadła, bo wam trampki ze śmiechu pospadają...

Gość jest nawalony jak bombowiec, ja cię kręcę w takim stanie żadnego faceta (nawet taty po imieninach a chłopak lubi zabalować :D) nie widziałam.
Obsługa lokalu też nie, zamarła właśnie w niemym przerażeniu.

Nie wiedziałam czy do niego podejść, dobra idę, przyjaciołom się pomaga, a ten najwyraźniej potrzebuje pomocy :D
-Cześć-zaczęłam –widzę że ostro balujemy…
-Mamo, co ty tu robisz??? a co u Hugo???- bełkotał nie poznaje mnie a mi się śmiać chce! :D
-Cristiano ja nie jestem twoją mamą
-Jakto nie? Okłamywałaś mnie przez tyle lat, to kto mnie urodził?
-Nie wygłupiaj się, jestem Asia kumpela z treningów
-Taakkkk??? Aaa zaczynam poznawać…
-Doprawdy, nie byłabym tego taka pewna:D
-Asia kope lat niech cię wyściskam!
Wstał z krzesła i się potknął i wylądował jaki długo na stoliku, pomamrał coś i usnął ekghm w takiej pozycji…Przecież nie może tu nocować, z konieczności musiałam sięgnąć do jego kieszeni, miał tam dokumenty, sprawdziłam adres zamieszkania,
Ta, jasne. Może miał  dowód osobisty z adresem? *puka się w czoło*.
No, mógł mieć prawo jazdy z adresem.

skorzystałam z telefonu w barze i zadzwoniłam po taksówkę, wiem że mam dobre serce:D

Odwiozę go do domu, trudno będę się musiała spotkać z tą gemmą czy jak silikonowi na imię…swoją droga ciekawe czego ona po niego nie dzwoni albo coś…
Bo nie jest małym dzieckiem i nie trzeba go kontrolować?

Taksówkarz za moją prośbą wszedł na górę i pomógł mi go sprowadzić do samochodu, przecież Krystyna trochę waży…
Krystyna? Ty złośliwa ty.
Tutaj należy wytknąć aŁtorce sporą niekonsekwencję. Ten “jeden z największych cukiereczków świata” łazi po całym Manchesterze, chodzi po dyskotekach, upija się w pizzerii, a ludność miejscowa zdaje się tego w ogóle nie zauważać. Kochana aŁtorko, zdecyduj się! Albo jest to mało znany, acz sympatyczny chłopak, który dopiero zaczyna karierę i mało kto się nim interesuje, albo wielki piłkarz, którego śledzą wszyscy, zawsze i wszędzie.

Za jakieś 15 minut byliśmy przed białym domem z wielkim ogrodzeniem i z wielkim ogrodem, było ciemno ale trochę jednak było iwdać lampki się świeciły w ogrodzie zresztą w domu też się świeciło…Taksówkarz odjechał, bo się dowiedział że żona rodzi…i mnie z nim zostawił samą pod bramą…
Ciekawa jestem, co ma wnieść do akcji informacja o porodzie żony. Do obowiązków taksówkarza raczej nie należy transportowanie pijanego klienta wprost do łóżka, więc to raczej jasne jest, że taksówkarz zainkasował pieniądze za przejazd i odjechał.
Tylko poród żony albo inna katastrofa usprawiedliwia zostawienie Mary Sue samej z problemem!

Idę najwyżej wyskoczy na mnie zaraz jakiś goryl w postaci psa albo co gorzej kota <lol2> ale trudno. 
Boru, Cris trzyma w ogródku jakieś mutanty, menażerię doktora Moreau?
Z biedą doczołgałam się do drzwi (no ale czemu? Czy to wojskowe manerwy?) i zadzwoniłam dzwonkiem, otworzył chłopak gdzieś w moim wieku
-Yyy cześć-powiedział
-Cześć jestem Asia Szymczyszyn,
Hurgocząco-szeleszczące głoski “stoczyły się do mózgu chłopaka niczym węgiel spadający w dół zsypu. I leżały na dnie pomieszane jak groch z kapustą.”
(Eric Malpass “Od siódmej rano”)

trenuje z Crisem, znalazłam go w takim stanie w Red Cafe nie mogłam go tak zostawić
Ttia, już widzę jak drobne dziewczę transportuje dorosłego, umięśnionego chłopa. Nawet na milimetr by go nie ruszyła spod tej bramy.

-Cris mówił o tobie- no ciekawe co;> -Jestem Nuno Aveiro, kuzyn Cristiano, dziękuję że go tu doczołgałaś
-Łatwe to nie było- zaśmiałam się z grymasem
-Wyobrażam sobie, wejdź proszę.

W domu było bajecznie:D Wieeelkiii salon, wielkie schody, wszystko w pastelowych kolorach
Znaczy Cristiano wszystko ma wielkie.
I pastelowe.

-Połóżmy go tu-wskazał na łóżko w pokoju jak się domyśliłam gospodarza domu czyli Ronaldo,
Reszta pokoi w tym wieeeelkim domu należała do innych lokatorów.
Albo była wynajmowana na godziny.

łóżko wysłane było śnieżnobiałą pościelą, całe pokój był na biało. Położyliśmy go tak w ciuchach, chyba bym go nie rozbierała <lol>:D
Nie? Dlaczego? Jedyna okazja.

Nuno na chwilę wyszedł, ja zostałam sama z Cristiano w jego pokoju
-Co ty tu robisz?- <wow> obudził się
-Przywiozłam cię tu
-Skąd wiedziałaś gdzie mieszkam? –ledwo mówił
-Przepraszam ale musiałam popatrzyć w twoje dokumenty
-Grzebałaś w moich rzeczach?! Jak mogłaś? A może chcesz mnie okraść?
Ooo tak się nie będziemy bawić panie Ronaldo, to ja cię tu przywiozłam z dobrego serca a ty mi ze złodziejkami wyskakujesz? Zobaczymy jaki jutro będziesz kozak, pomyślałam, Nuno najwyraźniej słyszał to co on do mnie powiedział i mnie zabrał na dół

[Asia poznaje jeszcze mieszkającego z Cristiano i Nuno Patricka Gomesa, wraca do domu, opowiada wszystko przyjaciółkom... generalnie, długi fragment o niczym, blablabla, ciach.]

Leżałam pod kołdrą, i…ta sama historia czyli płakałam, co w niego wstąpiło, przecież mieliśmy być przyjaciółmi, jak mógł mnie osądzić?
Och, kochana, po prostu odpłacił ci pięknym za nadobne, po tej historii z drinkami.

Wiem jedno, to był chyba jeden z najgorszych dni w moim życiu, otarłam łzy z piekących już oczu i zasnęłam…


Czy Asia pogodzi się z Cristiano? Czy dokończą Rozmowę Przerwaną przez Telefon od Dziewczyny? Jak sprawdzi się nasza boChaterka w roli instruktorki tańca? Co o niej myśli sir Alex Ferguson? To wszystko już w następnym odcinku!


Z uroczego hoteliku w pomieszczeniach gospodarczych Old Trafford pozdrawiają: Dzidka kiwająca się z pachołkiem, Kura z palcem na wysięgniku, Gabrielle z wystawionymi gałami, Mikan spomiędzy rozsądku i logiki,
a Maskotek krzywi się złośliwie i śpiewa: “Balotelli, Balotelli, starł Crisowi z głowy żelli!”

28 komentarzy:

Bumburus pisze...

Goryl w postaci psa, albo co gorzej kota mnie ómarł dokumentnie :D.

Tuśka pisze...

ANALIZOWAŁAM TOOOOO!

Dobra, otarłam samotną łezkę wzruszenia, teraz idę się pośmiać :D!

Ther pisze...

Tym razem nie chichotałam przez całą analizę, ale i tak mi się podobało. :) Piłkarskie opko to to, czego nam trzeba po zakończeniu Euro. ;p

Wygląda na to, że zaraziłam się emotikonozą...

Tuśka pisze...

Samego opka nie skomentuję (kurs tańca na Old Trafford - enough said), bo już je raz przerobiłam i wiem, że dalej będzie gorzej. Absolutnym mistrzostwem dzisiejszego odcinka jest zdecydowanie Mieszko Portugalia. Jak to zobaczyłam, to aż zrobiłam !

Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na kolejną część :).

Tuśka pisze...

Po "zrobiłam" miało być [lol2], ale pewnie przez znaczniki nie wyświetliło.

Łojejciu, ale Wam tu naspamowałam!

Mongruad pisze...

Aż się poplułam jak przeczytałam, że Mary Sue 'bachnęła się' na łóżko...

Anonimowy pisze...

Analiza jak zwykle cudowna, uwielbiam opka sportowe! Mam tylko jedno "ale" - chciałabym kiedyś przeczytać o Cristiano Ronaldo w kontekście innym, niż "ahaha, Krysiunia płacze, bo zabrakło jej żelu do włoskuff". Uprzedzam z góry - nie jestem fanką jego urody i rozumiem, że jego styl bycia (w pewnym stopniu wyolbrzymiony zresztą przez media) może budzić politowanie/niechęć, ale zawodnikiem jest wybitnym, a jego ambicja i pracowitość na pewno zasługuje na szacunek. Chyba, że nie zrozumiałam żartu i zabawy stereotypami - jeśli tak, to przepraszam;) pozdrawiam, Mila

Anonimowy pisze...

Uwielbiam opka piłkarskie. Zwłaszcza to, jak traktuje się w nich trening i punktualność. W rzeczywistości za takie spóźnienie, trener dowaliłby Ronaldo karę pieniężną i to pewnie sporą.
Jedno mnie zastanawia. Skoro Asia(moja imienniczka, o god, why?) jest według nauczyciela najlepsza w piłkę razem z psiapsiółami, to czemu kiwać się nie umie? To chyba jednak podstawa gry(albo po prostu mi się wydaje, bo za dużo meczów Barcy oglądam). I ona w mistrzostwach Polski chce wziąć udział? Odpadnie równie szybko, co Irlandia na Euro.

Dzidka pisze...

Zawodnikiem Ronaldo jest bardzo dobrym (acz cuś mi się mocno wydawa, że i jego "wybitność" została rozdmuchana przez media), natomiast wszystkie jego umiejętności giną w zestawieniu z jego budzącym politowanie zachowaniem i stylem życia. Jest wielu doskonałych piłkarzy, którzy strzelają piękne gole, a mimo to nie zachowują się jak pajace z rozdętym ego i manią wielkości. I dlatego ja będę się nabijać z narcyzmu Krystynki, bo po prostu bardzo tego nie lubię. Wielce wymownym jest, że kiedy Ronaldo strzela gole, stadion szaleje z radości, ale jednocześnie przy innych sytuacjach na widok tegoż Ronaldo gwiżdże i buczy. Za coś go nie lubią, przecież nie za to, że strzela bramki?

Anonimowy pisze...

"Po czym nasza rozmowa się zakończyła, ale chyba darliśmy się za glosno bo dziewczyny patrzyly na nas jak na jakis debilow, i pukaly mi do glowy.
Znaczy co, jakoś zdalnie, paluszkiem na wysięgniku?"
Przyjaciółki pożyczyły od Przyjaciół Giant Poking Device:)
http://www.youtube.com/watch?v=kpKdXS_1XlI
/~Shiren

Chom. pisze...

http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,12080105,Fryzjer_z_Poznania__strzyglem_Cristiano_Ronaldo.html

;)

Chom. pisze...

Ja przpszm, ale muszę, muszę!

Wyjątek z linka:

"Wróćmy do strzyżenia zawodników - mieli jakie gwiazdorskie życzenia? Wymyślali? Marudzili? Podobno Ronaldo jest przewrażliwiony na punkcie swojej fryzury.

- To są mity! Ronaldo wie, czego chce. Gdy go strzygłem, praktycznie ani razu nie spojrzał w lustro. Cały czas bawił się telefonem. Moi poznańscy klienci bywają bardziej przejęci swoim wyglądem niż on."

Anonimowy pisze...

Genialna analiza :) Uśmiałam się jak norka! Dziękować bardzo!

Anonimowy pisze...

No, ale Titus z Acidów bachał się kiedyś do kanału czy innej wody.
Analiza wyborna, wyborna, ukwikać się można przeogromnie. No i cudowny materiał do analizy, oby takich więcej!
Altair B.

jajebszon pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
jajebszon pisze...

taka analizka, że lol2

Red Witch pisze...

Czy tylko ja stwierdzam gwałt, bo tajemniczy blondyn dał jej pracę?

A analiza bardzo ładna :) Po opku kryminalnym cudowna odmiana :) I ja też zaraziłam się emotikonozą, ale to od koleżanki niestety. Przepraszam za uciążliwe objawy.

Anonimowy pisze...

Czy ktoś wie,co się dzieje z Przyczajoną Logiką?

Lily

Anonimowy pisze...

O rany. Nie wiem, czy zniosę drugą część tego koszmaru. To chyba najgorszy rodzaj bohaterki: taka przewrażliwiona na swoim punkcie, histeryczna zołza, co to o lada pierdółkę skacze do oczu, robi sceny, wrzeszczy, wyzywa i oblewa drinkami (i jeszcze się głupio cieszy: "ja to mam charakterek, hi hi"). Ale w drugą stronę? Nie daj bór, coś pójdzie minimalnie nie po myśli jej wysokości, a od razu jest obraza majestatu, bachanie na łóżko, najgorszy dzień w życiu i łzy z piekących oczu. Nie wiem, jakim cudem to zanalizowaliście, mnie cisną się na usta wyłącznie niecenzuralne słowa.

Dzidka pisze...

Lily: a co ma się dziać? Dzisiaj wypuściły nową analizę :)

Anonimowy pisze...

Ronaldo jest swietnym pilkarzem, ale jego sposob bycia i swego rodzaju zmanierowanie moga wzbudzac niechec. Mnie to on ani ziebi ani grzeje.

Nie slyszalam wprawdzie o 'siedzeniu' na telefonie, ale o 'wiszeniu' juz tak.

Anonimowy pisze...

"Bachać się" w gwarze poznańskiej oznacza "kąpać się". Może to było łóżko wodne?;) BoChaterka to wyjątkowy okaz paskudnej, rozwydrzonej gówniary - cieszę się, że nie tknęłam tego opka, bo dostałabym ciężkiej cholery już po kilku zdaniach. Dobra robota, drogie koleżanki.

Babatunde Wolaka pisze...

"...treningi przez 2 miesiące z kadrą Manchesteru United w ramach przygotowania do Mistrzostw Polski w piłce nożnej 4 na 4 dziewczyn do lat 18."
Czekam na opko o Mary Sue trenującej z Witalijem Kliczką w ramach przygotowania do mistrzostw Polski w wadze papierowej dziewcząt do lat 18.

"O proszę jaki tatuś, zawsze były twoimi ukochanymi córeczkami tylko Monikę zawsze odtrącasz, ale proszę bardzo jak tak to ja nie biorę za to odpowiedzialności niech jadą skoro tatuś każe- trzasnęła drzwiami i wyszła"
Mam tu smutne wrażenie autobiograficzności.

"Znaczy, na tym stadionie będą mieszkać? Wygospodarowali im pokoiki koło szatni, a może pod trybuną?"
Zaadaptowali schowki na piłki.

"-dobra to wy idźcie już ja dojde
I beztrosko z powrotem włożyła rękę pod kołdrę."
Kwiiik miazmatyczny.

"Ulubiona zabawa hydraulika i stolarza - odbijanie piłki kolankiem."
Zrobiłem pewien eksperyment i przy każdym wystąpieniu wyrazu "piłka" dodawałem w myślach "do metalu".

Mieszko Portugalia jest epicki.

"Zaraz się zacuka “Oj, a ja taka nieubrana...” (patrz “Miś”)."
A Cris na to: "Przyszedłem, gdyż nie miałem co robić".

"na polku chłodno"
O ile nie chodzi o Piotra Polka, Jamesa K. Polka albo Fort Polk w Luizjanie, to chyba mamy tu do czynienia z cijającą krakowiaczką.

"Proszę-ktoś odpowiedział, a tym kimś okazał się jakiś całkiem niezły blondynek"
Bardzo przepraszam, ale zwizualizował mi się Farin Urlaub.

A naperfumowany facet zawsze kojarzy mi się z dowódcą dywizji w "Armii Konnej" Izaaka Babla.

"bachłam się na łóżko"
Z większą emfazą: babachłam się do wyrka.

"Oglądnęłyśmy jakiś film
Arghhhhrrrhhhgh!"
Niepokojące jest to, że w pierwszej chwili pomyślałem, iż reakcja Dzidki odnosi się do wyrażenia "jakiś film", że niby wszystko im jedno, co oglądają.

Hasło: ededPub - zaedwardzony pub. Jeszcze tylko brakuje, żeby Krystyna po pijanemu zaczął sparklić.

Anonimowy pisze...

Nie urzekła mnie ta historia i nie czekam na ciąg dalszy. Za to chętnie bym głównej bohaterce łeb urwała(w zastępstwie może być i autorka opka). Przy jej zachowaniu to i gwiazdorzenie Ronaldo wygląda jak skromność.

Anonimowy pisze...

Nie lubię opek sportowych, a to jest wyjątkowo koszmarne i nie ratuje go nawet wyśmienita analiza. Zajrzałabym do was dopiero za dwa tygodnie, ale pewnie nie dam rady (uzależniłam się).

Lothwena

Anonimowy pisze...

Znalazłem takie opko, które wręcz prosi się o analizę:
http://bastion-henryka-viii.blog.onet.pl/1-Zaczyna-sie-opowiesc,2,ID473961172,DA2012-06-12,n

kura z biura pisze...

Babatunde, za zwizualizowanie sobie Farina masz moje uściski :D

Anonimowy pisze...

K....aaaa!!! To juz moje opka pilkarskie z wczesnej mlodosci mialy wiecej sensu. Moze dlatego, ze jeszcze niedawno mlodziez umiala pisac... I pisala do szuflady. Poza tym mainstream moja panno, Christiano Ronaldo jako trulawer, tego jeszcze nie grali:P Poczytalabym dalej, co to panna bredzi o Manchesterze, ale udruch wymiotny mnie powstrzymuje:P