czwartek, 10 października 2013

233. Brunetki, blondynki, chłopczyki i dziewczynki, czyli Nieważna twarz, gdy resztę masz




Drodzy Czytelnicy!
Dziś przed nami przygody dwóch młodych celebrytek, które, zmęczone sławą, postanowiły radykalnie zerwać z całym dotychczasowym życiem. Zobaczmy, jak im to wyszło...




Analizują: Dzidka, Kura i Babatunde Wolaka



-Jesteś tego pewna? – zapytała blondynka. Przyjaciółki cały czas na siebie patrzyły. Obie miały parę plasterków na twarzy, po niedawnych operacjach plastycznych.
Zgodnie z tym, co napisane jest dalej, “przyjaciółki” zniknęły przed sześcioma tygodniami. Otóż nie, nie ma takiej opcji, żeby po gruntownej operacji plastycznej przeprowadzonej zaledwie półtora miesiąca wcześniej, na twarzach dziewczyn pozostało tylko “parę plasterków”. Zwłaszcza iż, o czym też dowiemy się niedługo, były to operacje zmieniające ich wygląd do tego stopnia, że nikt nie mógł ich rozpoznać.




-Nie, ale doskonale wiesz, że mam już dosyć tego szajsu. – odpowiedziała cicho brunetka , po czym zapukała do wyznaczonego gabinetu. Po cichym ‘proszę’ obie przekroczyły próg.
-W czym mogę pomóc? – zapytał starszy mężczyzna siedzący za biurkiem.
-Dzień dobry, jestem Selena Gomez, a to Ashley Benson. Chciałybyśmy zmienić swoje dane  personalne.
I w związku z tym przyszłyśmy do jakiegoś GABINETU.
Wyznaczonego, zauważ. Zapewne przez samego prezydenta.
Może to był Gabinet Owalny.


-Jesteś tego pewna?
-Nie, ale doskonale wiesz, że mam już dosyć tego szajsu.
Ahahaha, czy ja dobrze rozumiem, że one zwierzają się z tych wątpliwości w chwili, kiedy już są po operacjach plastycznych gruntownie zmieniających wygląd? No sorry, ale jak się powiedziało A...
Od ciepłego klimatu Kalifornii wydłużają się neurony i boCHaterowie wolniej kojarzą.


-Dobrze, usiądźcie. Macie konkretny powód?
-Mamy dosyć sławy. – odpowiedziała blondynka. Cholernie bała się tej przemiany, jednak wiedziała, że to wyjdzie jej na dobrze i w końcu będzie mogła normalnie żyć.
-Szczerze mówiąc nie jesteście pierwsze i ostatnie.
- Tak, to częsty przypadek - urzędnik uśmiechnął się ze zrozumieniem. - W końcu jak inaczej poradzić sobie ze sławą? Rozumiem pana.
Janusz Gajos otarł chustką czoło. Nareszcie pojął, dlaczego na Krystynę ostatnio wołano Agnieszka, a Tomasz przedstawia się jako Karol Diastyła.


– wyjął dwa pliki dokumentów i przesunął w stroną dziewczyn – Wypełnijcie je szybko, a za 4 może 5 dni przynieście nowe zdjęcia do wyrobienia dowodów.
Dowodów. Aha. Czy meldunek też musiały zmienić?
Oraz - kiedy wyrabiałam sobie nowy dowód (w Polsce!), od razu dołączyłam do wniosku zdjęcia, wykonane na parterze wiadomego urzędu, w ciągu dwóch minut. Zupełnie nie wiem, dlaczego w USA trzeba najpierw złożyć wniosek, a dopiero po kilku dniach donieść zdjęcie :D
Bo u nich nie ma dowodów osobistych, więc muszą sprowadzać z Polski, a to może potrwać..


Imię i nazwisko: Selena Marie Gomez
Data urodzenia: 22 lipiec 1992
Miejsce urodzenia: Grand Prairie, Teksas
Nowe imię i nazwisko: Sky Evans
Miejsce zamieszkania: Los Angeles
Powód zmiany: SŁAWA
LOL



Imię i nazwisko: Ashley Victoria Benson
Data urodzenia: 18 grudzień 1993
Miejsce urodzenia: Anaheim Hills, Kalifornia
Nowe imię i nazwisko: Ashley Berry
Miejsce zamieszkania: Los Angeles
Powód zmiany: SŁAWA
LOL
Wiadomo, że gwiazdki Disneya są mało odporne na stres, ale żeby aż do tego stopnia?...
Drogie panie, jest na to znacznie prostszy sposób… wystarczy wycofać się ze “środowiska”, zakończyć karierę, przestać pokazywać się na imprezach. Kilka miesięcy i media znajdą sobie nowych ulubieńców.


Sky’s POV
Czyli stare, dobre “oczami kogoś tam” w wersji światowej (POV = point of view)


Wracałyśmy z Ashley z urzędu do naszego nowego mieszkania. W portfelach miałyśmy nasze nowe dowody z nowymi zdjęciami.
Ok, uznajmy, że pisząc “dowód” aŁtorka ma na myśli prawo jazdy, które w Stanach służy również jako dokument tożsamości. Ale… jak ona sobie właściwie wyobraża tę procedurę zmiany personaliów? Jeśli miałoby to zostać przeprowadzone w ścisłej tajemnicy, panny musiałyby chyba zostać objęte programem ochrony świadków.


Od dziś Selena Gomez, aktorka i piosenkarka, nie istniała.
A co z Ashley? Przecież ona też poddała się tym zmianom?
Ashley jest bohaterką drugoplanową. Ma robić za tło dla Seleny, a poza tym nikogo nie obchodzi. Nie jest nawet wystarczająco ważna, żeby zmienić imię.
I swojego “POV” też się nie doczeka.


Na ulicy nikt nas nie rozpoznał, żaden fotoreporter, żaden nastolatek.
Ciekawa jestem, co dokładnie im zrobili, jak przerobili te buźki, że dziewczyny są teraz zupełnie niepodobne do siebie, a przy tym nie zniekształcone. W filmach załatwia się to prosto, zmianą aktora, ale w życiu…?
Dziewczyny wzięły folder z twarzami, przejrzały, pokazały chirurgowi: “Ta!”, i załatwione.
W sumie, przeszczepy całej twarzy już są możliwe...


Cudowne uczucie. Po drodze kupiłyśmy magazyn ‘People’ i po chwili byłyśmy już w mieszkaniu.
-Siema – krzyknęłyśmy zgodni do pary siedzącej na kanapie w salonie. Ariana i Nat są ze sobą od wieków. Poznali się na jakimś castingu jakieś 7, 8 lat temu, zaprzyjaźnili się i z czasem zostali parą. Dziwię się tylko, że jeszcze Kress nie wyskoczył jej z pierścionkiem zaręczynowym.
Chwila stuporu, bo tam Nat, a tu Kress… Trzeba poszukać, że chodzi o młodego amerykańskiego aktora.
Myślę, że docelowymi odbiorcami tego opka są dziewczyny, które doskonale się orientują, kto jest kim ;)
Zakładka z bohaterami jest po to, żeby do niej zajrzeć w razie niejasności, których by nie było, gdyby aŁtorka opisała bohaterów w tekście.


-Hej, znamy się? – zaśmiał się chłopak, przez co Ariana też się zaśmiała. Nie no oni są przepiękną parą, nie wyobrażam sobie, że mogliby teraz się rozstać.
A mieliby się rozstać, bo…?
No właśnie nie ma powodu, dlatego sobie nie wyobraża.


-Ja Cie znam z telewizji, a Ty nas nigdy nie widziałeś. – odezwała się Ashley. – Mała chodź poczytamy gazetę, a oni niech się dalej migdalą. – zwróciła się do mnie, ja tylko skinęłam głową i poszłam za nią na balkon. Jest czerwiec, więc pogoda nas rozpieszcza.
Z braku jakiegoś Nata musi wystarczyć pogoda...


  Selena Gomez i Ashley Benson – porwane?
W ostatnim czasie Selena (21.l) i jej dobra koleżanka Ashley (20.l) zniknęły całkowicie z mediów. Obie dziewczyny usunęły konta na portalach społecznościowych, zmieniły numery telefonów, sprzedały swoje posiadłości, zerwały wszelkie umowy z menadżerami i całymi ekipami.
Jak na to, że niby miałyby zostać porwane, to całkiem sporo wiadomo o ich ostatnich posunięciach.
Starannie się przygotowały do tego porwania.


Widziałam się z Seleną ponad półtora miesiąca temu – mówi już była menadżerka panny Gomez, Była strasznie zdenerwowana i po krótkiej rozmowie uznała, że musi się ze mną rozstać. Strasznie mnie to zaskoczyło, bo przecież pracowałam z nią od kilku lat. Potem dowiedziałam się, że zostałam zwolniona ostatnia, stylistka, wizażystka i nawet z ochroną się już pożegnała. Był to dla mnie straszliwy cios.
A menedżerka do ostatniej chwili nie wiedziała, że jej podopieczna zwalnia wszystkich, zrywa kontrakty itd. Jasne.
Jeśli menażer nie zauważa takich rzeczy, to rzeczywiście zasługuje na zwolnienie.


To samo stało się z najbliższymi osobami Ashley. Fani są załamani, a ich rodziny i przyjaciele nic nie wiedzą.
Jak to nic? “Obie dziewczyny usunęły konta na portalach społecznościowych, zmieniły numery telefonów, sprzedały swoje posiadłości, zerwały wszelkie umowy z menadżerami i całymi ekipami”. Tak tylko przypominam, no ojej.
Rodziny i przyjaciele fanów okazali się bezradni.


Nawet ich najlepsza przyjaciółka Ariana Grand(20.l)  jest załamana, przez całą sytuację zamieszkała ze swoim wieloletnim chłopakiem.
Prawdziwa, bolesna tragedia….
Trzeba było aż porwania, by ją do tego zmusić!
Wyrzekała się żaba błota, jak mawia moja Mać.


Z tego co nam wiadomo państwo Gomez i rodzina Benson wynajęli detektywów, którzy szukają dziewczyn. Całe odcięcie od świata zaczęło się niecały miesiąc temu.
Znaczy, sprzedawały te posiadłości, zwalniały ludzi, ale nikt nic nie podejrzewał. To ma sens.
Bo sprzedawały bardzo powoli i po kawałeczku.


Artykuł nas całkowicie rozbawił.
Mnie też, nawet sobie nie wyobrażacie, dziewczyny, jak bardzo.


Najlepsze jest to, że będzie trwało to jeszcze długo, a nas w ogóle już to nie dotyczy. Mogłam o tym pomyśleć o tym dużo wcześniej o tym. Żyła bym normalnie, jak zwykła dziewczyna z LA.
No niestety, zachciało mi się sławy i pieniędzy, głupia ja.



-Ejj pójdziemy jutro do klubu? – zapytała Ari. Siedzieliśmy we czworo przy stole i jedliśmy kolacje. Wiele kolacji.
Każdy jadł swoją.


-Jestem za!
-Dokładnie, trzeba opić parę rzeczy – przytaknęłam Ash, po czym przybiłyśmy sobie piątke
-Musimy iść na zakupy! – krzyknęła blondynka
Znaczy - kto? Dość to enigmatyczne, biorąc pod uwagę zmiany w wyglądzie boCHaterek...


-Jeszcze Ci mało ciuchów? – odezwała się Nat.
Chirurg miał promocję: trzy operacje w cenie dwóch, więc Nat Kress przy okazji zmienił płeć.
Jak się później okaże -  to musiały być jakieś Tanie Gabinety Chirurgiczne, bo zmiana płci od czasu do czasu przytrafia się różnym bohaterom.
To wszystko przez GMO.
Zjesz sobie, kobieto, risotto na kolację, rano patrzysz - a tu włosy na piersiach, i na brzuchu, aż do samego członka.
Zjesz sobie, mężczyzno, melona na kolację...


We trzy spojrzałyśmy na niego spojrzeniem ‘Chyba sobie żartujesz?’ – Dobra, dobra przecież nic nie mówię.
-Grand idziesz z nami?
-Sel, zwariowałaś? Ze mną może was ktoś rozpoznać, po prostu kupcie mi coś.
Ahahahaha, nie mogą wyjść razem, bo jeszcze ktoś skojarzy, ale mieszkać u Ariany już mogą i pies z kulawą nogą się tym nie zainteresuje.



Nat spał u nas, wiec jak tylko wstałam poczułam zapach naleśników. Kocham go za to. Wzięłam z szafy przewiewną sukienkę i bieliznę i poszłam się szybko ogarnąć w łazience. To szybko, zajęło mi ponad 40 minut, ale to wszystko przez te włosy. Od zawsze byłam blondynką i włosy układały mi się same, a teraz jestem brunetkę [i dzielnę motylkię], włosy są krótsze o parę centymetrów i nic się nie da z nimi zrobić.
Cuś mi się zdaje, że cała wielka przemiana polegała na przefarbowaniu… i może jeszcze usunięciu jakichś charakterystycznych pieprzyków itp. Dlatego dziewczyny miały tylko po kilka plasterków na twarzach ;)
Hannomontanizm pełną gębą. Makijaż i blond peruka i już wszyscy wiedzą, że ty to nie możesz być ty.


Chodzę przez to na zmianę w koku albo kucyki.
No bo faktycznie, z włosami “parę centymetrów krótszymi” nie da się zrobić absolutnie nic. Fryzjerzy masowo bankrutują. Ale zaraz…! Wróćmy kilka zdań wcześniej…


Od zawsze byłam blondynką i włosy układały mi się same
Ejże, ten kawałek pisany jest z punktu widzenia Sky, czyli przerobionej Seleny Gomez, która od zawsze była właśnie brunetką!


Ostatecznie wyprostowałam je i tak zostawiłam, ale jak się wkurzę to je zwiąże.
I bezlitośnie wychłoszczę grzebieniem.


W kuchni z Natem była Ariana, Miziami się od rana.
Strasznie boję się zapytać, co Miziami się od rana - zwłaszcza, że skojarzenia mam zupełnie nie pozostawiające nadziei.
Mzimu jakieś.
Planowali wyjazd na Halę Miziową.


Nie lubię jak pary tak robią, ale oni są wyjątkiem, po prostu cieszę się ich szczęściem.
-Selena wyglądasz zajebiście – powiedziała dziewczyna. Oboje na mnie patrzyli, czułam, że naprawdę byli pod wrażeniem.
Nooo, przefarbowała się z brunetki na brunetkę, to naprawdę robi wrażenie!
I jest takie nieoczywiste.


-Dzięki. Mała przestaw się na Sky bo jeszcze się ktoś połapie. A Ash jeszcze śpi? – w odpowiedzi oboje skinęli głowami – To czas najwyższy na pobudkę. – zaśmiałam się i pomaszerowałam do jej pokoju. Leżała cała pod kołdra. Odkryłam część gdzie powinna być głowa, ale tam były jej stopy, czyli śniło jej się coś strasznego.
Misqwamacus.


Odkryłam część z drugiej strony. – Mała wstawaj – odwróciła się – Kurwa, nie baw się ze mną bo pójdę po wodę. – jak na komendę usiadła. Była strasznie zaspana.
-Już przecież nie śpię – ziewnęła i przymrużyła oczy.
-Chodź na śniadanie, sklepy nie są wiecznie otwarte. – powiedziałam, a ona otworzyła szeroko oczy. No tak, uwielbia robić zakupy.
Bardzo skuteczna metoda budzenia, tylko trochę kosztowna.
[zrzęda mode on] Czy naprawdę zakupy to jedyna rzecz, jaka interesuje boCHaterki opek? Do kina mogłyby pójść, do ZOO albo, nie wiem, na rolki… [zrzęda mode off]
Przynajmniej tym razem oszczędzono nam obowiązkowych Elementów Komicznych przy budzeniu, w rodzaju skakania po delikwencie.


Wyszłyśmy po niecałych 2 godzinach, bo Ashley też nie wiedziała co zrobić z włosami. Też nie mogła się przyzwyczaić.
Ale do obcej twarzy w lustrze przyzwyczaiła się bez problemu.
Jakie one mają problemy...


Do centrum handlowego miałyśmy 20 minut spacerkiem, po drodze kupiłyśmy sobie kawę, a potem cały dzień łaziłyśmy po sklepach. Cudownie.
Jak rozumiem, laski, mimo zmiany tożsamości, jakimś sposobem załatwiły sobie dostęp do pieniędzy, które zarobiły w poprzednim wcieleniu?
Albo jedyną rzeczą, jaką kupiły, była ta kawa...
Podejrzewam, że całą kasę ze sprzedaży swoich posiadłości otrzymały w gotówce, którą następnie ukryły w hałdzie żwiru na budowie w Beverly Hills i od czasu do czasu wyjmowały, ile im było trzeba.


~*~


Justin’s POV
Byłem z Zaynem w centrum handlowym, z nami było oczywiście parku ochroniarzy.
Rozumiałbym straż parkową w towarzystwie młodocianych aktorów, ale to są podobno piosenkarze.


Przyjechaliśmy na lunch.
-Gościu opchaj tamte – Zayn wskazał mi na kolejne panny, tym razem 3 blondynki w baaardzo krótkich sukienkach
Czy “opchaj” to jakaś amerykańska pisownia “obczaj”, czy teraz faktycznie tak się mówi? (Serio pytam)


-Ogarnij się już, wieczorem będziesz mógł nie tylko patrzeć, ale też zaliczać.
-No wiem, wiem, ale jak sobie popatrzę nic się nie stanie. – znowu się rozejrzał, gapił się na kogoś za mną – O a tamta blondynka dobrze robi loda. – odwróciłem się. Kilka stolików od nas siedziały 2 dziewczyny, blondynka i brunetka.
I znów aŁtorka manifestuje swoje uwielbienie dla idoli, robiąc z nich niewyżyte buhaje.
Ale paczpan, co to znaczy oko fachowca! * z uznaniem kiwa głową*


-Jej koleżanka też jest niczego sobie. – stwierdziłem. Odwróciłem się do ochroniarzy. Który wygląda najmniej podejrzanie?
No bo jak ochroniarze, to od razu banda zakapiorów; blizny, tatuaże, złamane nosy, sami wiecie ;)
Jeżeli są to ochroniarze parku, to mogli sobie rozkwasić buźki o drzewa.


– Mike. Masz śledzić te panny. Jak wieczorem gdzieś wychodzą, muszę wiedzieć gdzie. Rozumiemy się? – głową pokazałem o kogo chodzi. On tylko skinął głową i gdzieś poszedł
Pewnie po czarną wołgę.
Albo złożyć wymówienie, bo od tej pory nikt go już nie widział.


-To wiedzę, że się w nocy zabawimy – zaśmiał się Zayn.
Twoja osoba posiada tę wiedzę?


 Sky’s POV
  Całą drogę powrotną miałam wrażenie, że ktoś za nami idzie, ale rozglądałam się i nic podejrzanego, żadnych aparatów nie było. Najwyraźniej jestem już przewrażliwiona. Tyle lat ktoś wszędzie za mną chodziło albo jeździł, że mam już obsesje na tym punkcie.
A co miała powiedzieć Elizabeth Taylor?


  Gdy weszłyśmy do mieszkania zobaczyłyśmy tańczącą Ari ze szczotką.
I śpiewającą przy tym arię z “Carmen”?


W uszach miała słuchawki, no tak z naszymi sąsiadami lepiej nie zadzierać. Jeszcze zadzwonią na policję, znowu. Mieszkamy tu miesiąc, a policja ‘odwiedziła’ nas  już 3 razy. Pojebało ich.
Gópia policja, przecież ma wyraźnie przez samego burmistrza nakazane, żeby nie ruszać wschodzących gwiazdek filmu i estrady.


  Poszliśmy do klubu, gdzie jako Selena często bywałam.
Tak na logikę, skoro panny zdecydowały się na zmianę tożsamości, żeby odciąć się od sławy, to powinny unikać miejsc, w których były doskonale znane… Ale najwyraźniej boCHaterki chcą zjeść ciastko i nadal mieć ciastko.
Albo podsłuchać, co ludzie o nich myślą “naprawdę”.
Jak Harun ar-Raszid i jego wierny wezyr?


Miałam na sobie klasyczną małą czarną, w której nie powinnam się nachylać i czerwone szpilki. Gdy przed wyjściem przed przyglądałam się w lustrze byłam z siebie przed zadowolona. Byliśmy w części VIP, widziałam parę młodych gwiazdek, jednak nie robiło to na mnie żadnego wrażenia.
I co, takie nikomu nieznane dziuńki wpuszczono od razu do części VIP?


-Patrzcie tam jest Zayan Malik. – odezwał się Nat.
A kto to, bo nie znamy? Kuzyn Zayna?


Siedzieliśmy na długiej, zaokrąglonej kanapie i piliśmy, z wyjątkiem Ariany, poświęciła się by prowadzić. Ja chciałam się dzisiaj nawalić do nieprzytomności, ale powstrzymywał mnie fakt, że jest ze mną sławna para i nie powinnam robić im lipy.
Mogłaś przyjść sama… no ale wtedy nie wpuściliby cię do VIProomu.


-Przyszedł z Bieberem – dodała Ari i pomachała im, odmachali od razu, potem wymienili parę słów między sobą i ruszyli w naszą stronę.
  Poznałam Biebera na jakiejś gali, potem nasi menadżerowi chcieli żebyśmy poudawali jakiś czas parę. Trwało to jakieś półtora roku, może więcej. Chodziliśmy na romantyczne randki, dodawanie na chwilę wspólnych zdjęć na Instagrama, mizianie się w miejscach publicznych, wspólne wakacje, a po tym wszystkim głośne zerwanie i może rzekome załamanie. Zanim się obejrzałam oni byli już koło nas.
Przeczytajmy to jeszcze raz: “Chodziliśmy na (...) dodawanie na chwilę wspólnych zdjęć na Instagrama, mizianie się w miejscach publicznych (...)”. Znaczy, na jakieś kursy chodzili, czy jak?
Na kursie miziania się w miejscach publicznych z pewnością zawsze był komplet chętnych.
A kurs rzekomego załamania to chyba dla początkujących giełdziarzy.


-Siema – odezwali się razem. Bieber od razu zatrzymał spojrzenie na mnie, najpierw patrzył na twarz potem na cycki.
To i tak nieźle, na niektórych nawet napis “oczy mam wyżej” nie działa.


-Jestem… - usłyszałam głos Malika, nie patrzył na mnie tylko na Ash, znowu.
No jak on mógł, takie lekceważenie Głównej Bohaterki!


-Zayan Malik, z One Direction. Wiem, byłyśmy na kilku waszych koncertach. – zaśmiała się blondynka, od razu mnie szturchnęła, przez co byłam bliżej Biebera.
Ech, ta siła bezwładności, co ona robi z człowiekiem.


Nie podobało mi się to. Szczerze mówiąc nie lubię Go.
Tak bardzo go nie lubię, że aż piszę zaimki wielką literą. Ta litera jest tak wielka, jak moja niechęć.


Podczas naszego ’związku’ zawsze chciała się ze mną ruchach [ruchy, ruchy! sznela!], a jak mu odmawiałam dzwonił po dziwki.
A biedne Bieberzątko do końca nie zorientowało się, że do Seleny powinno startować jednak jako Justin, nie Justynka.


Taaa to było cudowne kiedy na wakacjach na Hawajach ja próbowałam spać w jednym pokoju, a on w drugim posuwał jakaś sukę. Ugh.
Nie dość, że chutliwy ponad miarę wszelką, to jeszcze do tego zoofil.


-A ty musisz być Jason Bieber. – zatrzepotałam rzęsami jak to mówiłam. Doskonale wiedziałam jak się nazywa.
Poza tym wymówiła jego nazwisko “Bajber” zamiast “Biber”.
Jedna przekręca imię Zayna, druga Biebera, a wszystko po to zapewne, by okazać Standardową Pogardę dla Sławy.


Nawet jak bym nie była jego udawaną dziewczyną, to miałam ostatnio ostrą fazę na jego piosenkę ‘Nothing Like Us’  z przedostatniego albumu. Mam to nawet na dzwonek.
-Hm… tak, znaczy nie, jestem Justin Bieber. – poprawił mnie, jednak na początku się zgodził. Oj Bieber, Bieber nic się nie zmieniłeś.
To samo imię, to samo nazwisko, ta sama gęba, nuda. Nie to, co ja.


-Chodźmy tańczyć! – krzyknęła nagle Ari i już pomagała wstać Natowi. Wsłuchałam się w muzykę, leciała jej ulubiona piosenka Chrisa Browna.
-Ja jeszcze dopije i do was zejdę.
-Posiedzę z Tobą. – zaproponował Justin. Reszta się zgodziła i zeszła na dół na parkiet. Zostaliśmy sami. Prawdopodobnie wszystkie małolatki dostały by teraz orgazmu. No tak wielki Pan Gwiazda siedzi obok, zapomniałam.
Och, czujecie to zblazowanie, prawda?


– Doskonale znałaś moje imię, nie? – zapytał pewny siebie
-Może tak, może nie, czy to ważne? – upiłam kilka łyków. Czułam się całkowicie rozluźniona, chciałam się bawić, tańczyć. Tu i teraz.
No to co się krępujesz - “Tańczę na stole, kieckę zadzieram…”


-Kochanie pamiętaj tylko, że nie lubię jak ktoś myli moje imię podczas seksu. – z każdym słowem nachylał się coraz bardziej, aż w końcu nasze czoła się stykały. Czułam jego spokojny oddech na mojej twarzy.
-Skarbie, wybacz, ale nie chce mieć HIV. – po tych słowach delikatnie musnęłam jego usta i wstałam. Odchodziłam kręcąc tyłkiem. Patrz Bieber czego nigdy nie będziesz miał.
Obstawiamy, ile potrwa “nigdy”? Ja daję tydzień.


 Justin’s POV
Gdy odchodziła kręciła tyłkiem, aż poczułem jak mój kutas robi się twardszy. Dopijesz szybko piwo [nakazałem sam sobie] i zszedłem na dół.


Rozejrzałem się po twarzach by znaleśc brunetkę.
Brunetkę chyba łatwiej rozpoznać po włosach.
Chce ją znaleść, czyli przerobić na naleśniki?
Powiedzmy, że zamierza ją… ekhem… nadziać.


Widziałam jak tamta blondynka już się ociera o Malika, gdzieś obok była Ariana z Kressem, ale brunetki kolo nich nie ma.
Zaraz, bo ja się już pogubiłam, która z nich jest brunetką, która blondynką? A może aŁtorka stawia odważną tezę, że Selena Gomez PRZED operacją wyglądała jakoś-tam-zupełnie-inaczej, a dopiero teraz dostała tę twarz? (i to samo dotyczy Ashley?)
Słowa “blondynka” używa także Selena/Sky, więc można wnioskować, że ma na myśli Ashley.


Po kilku chwilach zauważyłem ją przy barze flirtowała z jakimś typem. Od razu ruszyłem w ich kierunku.
-Kotek, tęskniłaś? – powiedziałem wbijając się między nich. Od razu wysłała mi zabijające spojrzenie, na co się zaśmiałem. Ale kurwa jej oczy są znajome. Rzadko kiedy patrzę dziewczynom w oczy, wolę na cycki, ale te skądś pamiętam.
-Tak, wiesz kiedy najbardziej? – zapytała pochylając się do mojego ucha. Ja nic nie odpowiedziałem – Przed śniadaniem, od rana jestem napalona. – powiedziała, po czym musnęła delikatnie moją szyję i zniknęła w tłumie. Poczułem gęsią skórkę na całym ciele. Kurwa mała wie jak działać na facetów.
Jeden mały przecinek (a raczej jego brak) tyle zmienia… Chyba że aŁtorka faktycznie chce nam przedstawić Biebera jako chama nazywającego wszystkie dziewczyny kurwami?


Rozejrzałem się i znalazłem ją z blondynką, tak swoją drogą obie mają niezłe ruchy. Wepchałem się w tłum i złapałem brunetkę za nadgarstek. Gdy mnie zobaczyła od razu zagryzła dolną wargę. Zaczęliśmy tańczyć. Nasze ciała idealnie się stykały, że nawet kartki papieru nie da się wcisnąć między nas.
Jej biust idealnie wypełnił wgłębienia w mojej klatce piersiowej.


Patrzyliśmy sobie w oczy, jak tylko było to możliwe bo lasery i kolorowe światełka były wszędzie. Jej ręce oplotły się moją szyją, a ja przemacałem jej tyłek, jędrny i kształtny tyłek.
Tej szyi tyłek, oplecionej tyłek.


Po kilku minutach odwróciła się i zaczęłam ocierać o moje krocze.
Trójkącik na środku parkietu: On, Ona i AŁtorka, która za bardzo się wczuła.


Jerry był większy i twardszy.
Czy “Jerry” to synonim “Johnsona”?
Z pewnością ma coś wspólnego z Gryfonem na wierzchu.


Potrzebowałem seksu i to już.
Idź, umów się z Renią Rączkowską, czeka w łazience.


-Kochanie, może pojedziemy do mnie? – krzyknąłem jej do ucha. Odwróciła się i ze smutną miną pokręciła przecząco głową – Bo? – zapytałem znowu
-Bo jestem zmęczona. – krzyknęła, potem odwróciła się do Ari i coś jej powiedziała, na co ona się zgodziła i pomachała mi. Przepychałem się przez tłum za nią, aż wyszliśmy z klubu. Od razu naciągnąłem kaptur na głowę.
Czyniąc w ten sposób aluzję do naciągania czegoś innego na coś innego.


-Odwiozę Cie. – odezwałem się. Spojrzała na mnie zdziwiona. Tak, czasami mam uczucia.
Omujborze. Jeśli odwożenie do domu świadczy o uczuciach, to pojemne serce Małża mieści połowę miasta!


-Nie dzięki, nie lubię seksu w samochodzie. – powiedział i zrobiła parę kroków w stronę taksówek. Muszę powiedzieć, że ma idealnie długie nogi i te czerwone szpilki.
I nagłe wahania płci. W sumie jak wszyscy w tym opku. Czy to przypadkiem nie jest planeta z “Lewej ręki ciemności” Ursuli Le Guin?
Ale jej mieszkańcy mieli “kemmer” tylko raz w miesiącu, a oni cały czas.
Dostali przyśpieszenia od cieplejszego klimatu.
Ja podejrzewam raczej, że oni są tego samego gatunku, co Simmu z “Demona śmierci” Tanith Lee. Jemu/jej wystarczało pomyśleć o zmianie i już.


-Stój mówię poważnie.
-Ja też. – podbiegłem do niej i szarpnąłem za rękę, aż wpadła mi w ramiona.
Słabo przymocowana ta ręka. Chirurg się nie postarał.
Przyfastrygował tylko.


Nie narzekam. -  Zostaw mnie! – krzyknęła
-Kurwa, chcę Cie tylko bezpiecznie odwieść do domu!
I odwieść od pomysłu wracania taksówką.


– też krzyknąłem, ale mówiłem serio. Nie chce jej tylko przeruchać, chociaż to na pewno było by zajebiste, chcę ją poznać.
Bo to brzmi bardziej podniośle, wręcz biblijnie.


Zaintrygował mnie jej sposób bycia, jej wgląd, nawet to jak się mną próbuje bawić. Kurwa nie wierze, że mam takie myśli.
Myślę, że prawdziwy Bieber też by nie uwierzył.
Dostał w łeb Imperatywem Opkowym i trochę mu się poprzestawiało.


-Dobra. – powiedziała po dłuższej chwili i wyrwała się z mojego uścisku. Poszła w stronę parkingu, czyli w przeciwnym kierunku do taksówek – Który to? – odwróciła się do mnie. Miała założone ręce i zmarszczone brwi. Nic nie powiedziałem tylko poszedłem w jej stronę.
-Chodź – wyciągnąłem rękę w jej stronę, ale ona nic, więc wyminąłem ją poszedłem prosto do czarnego BMW.
No tak, wołga już cokolwiek przestarzała.


  Sky’s POV
-Który to? – zapytałam w końcu. Odwróciłam się. Bieber gapił się najpierw na moje nogi, a potem na cycki. Kutas.
Cholera, ten chirurg faktycznie zaszalał...


-Chodź – wyciągnął do mnie dłoń, moje ręce nawet nie drgnęły, po prostu czekałam, aż w końcu ruszy dupę. Gdy się domyślił, podszedł do czarnego BMW. Otworzył drzwi od strony pasażera i czekał, po chwili weszłam do środka, a sam gamgee pojawił się za kierownicą.
Sorry, ale nie. Droga boCHaterko, zachowujesz się jak kretynka i bór jeden wie, co chciałaś osiągnąć przez tę manipulację. Droga aŁtorko, mam nadzieję, że nigdy nie przyjdzie Ci do głowy wsiadać do samochodu ze świeżo poznanym chłopakiem po tym, jak cały wieczór dawałaś mu do zrozumienia, że masz ochotę na seks, a tak naprawdę wcale nie masz. Tu, co prawda, mocą Imperatywu Opkowego sprawiłaś, że Bieberek przestał myśleć o seksie, ale życie to nie jest bajka i realny facet, po serii wyraźnie zachęcających sygnałów, może nie przyjąć do wiadomości, ze Twoje “nie” faktycznie oznacza “nie”, a nie jest tylko kokieterią.
(a w ogóle, to sytuacja robi się jeszcze bardziej kretyńska, kiedy przypomnimy sobie, że Selena ZNA Justina i WIE, że on zalicza wszystko, co się rusza i na drzewo nie ucieka)


-Skąd wiesz gdzie jechać? – zapytałam po kilku minutach. Zacisnął dłonie na kierownicy
-Nie wiem – skłamał. Wiedziałam kiedy kłamie, jako Selena przez ten cały czas dowiedziałam się, że jak kłami zaciska pięści, to siekaczami je rozluźnia.


-To dlaczego jedziesz tu?
-A źle jadę? – samochód zatrzymał się na czerwonym świetle. Poczułam, że patrzy na mnie, ja jednak twardo patrzyłam przez cały czas przed siebie
-Właśnie dobrze, a tam skręć…
-W prawo? – zgadł. Dobra to się już robi bez kitu podejrzane. Jako Sky widzi mnie pierwszy raz, a wie jak jechać do mojego domu
Sugeruje, że zna prawdę, czy każdą świeżo poznaną laskę odwozi pod chałupę Seleny?
Siła przyzwyczajenia.
(Ok, dobra, wiemy, że Selenę wyśledziła straż parkowa ;) )


-Dobra, zatrzymaj się – prawie krzyknęłam. On zjechał od razu z ulicy. Bez namysłu wysiadłam z samochodu mocno trzaskając drzwiami. Miałam do domu dosłownie 20 minut drogi.
-Daj spokój, wracaj do samochodu! – krzyknął za mną. Nawet się nie odwróciłam, tylko wystawiłam mu środkowy palec.
-Pieprz się – krzyknęłam dużo głośniej niż on. Gdybym zrobiła to w jakimś małym miasteczku, już trzymałaby mnie jakaś stara babcia, a druga dzwoniłaby po policję.
Bo w każdym małym miasteczku, o świcie czy o zmroku,
Wszędzie węszy, wie wszystko, każdego ma na oku
Czujny jak Wielki Brat -
Moher Squad!


[Bieberek jednak nie rezygnuje i bohaterka, budząc się rano, ni stąd, ni zowąd zastaje go w swoim pokoju]


-Spierdalaj Biebrer – podniosłam się niechętnie z łóżka i poszłam w kierunku drzwi. Czułam na sobie jego spojrzenie. Tak właśnie Justin możesz tylko popatrzeć – Kto wpuścił tego napaleńca do mojego pokoju? – krzyknęłam, gdy tylko otworzyłam drzwi.
Swoją drogą ciekawe - przyszedł dopiero rano, czy przesiedział tam całą noc, gapiąc się jak Edzio na Belkę?


W salonie siedziało całe towarzystwo, łącznie z Zaynem, który właśnie rozbierał mnie wzrokiem. Faceci.
“Całe towarzystwo”, czyli Ashley i Ariana w tym momencie też były facetami. W porządku, już się przyzwyczajam.


Grupa się zaśmiała, na co ja wywróciłam oczami  i odwróciłam się do Biebera, który leżał na łóżku – Nie mogłeś chociaż zdjąć butów? – leżał centralnie na środku, nie ważne po której stronie bym się położyła i tak bym spadła. Stałam chwilę z założonymi rękami, a potem siadłam na niego okrakiem. Był najpierw zdziwiony, a później zadowolony.
“Tak właśnie Justin możesz tylko popatrzeć” - że tak przypomnę...


-Nie mogłaś na początku tak postawić sprawy? – zapytał. Jego ręce powędrowały od razy na moje biodra. Ugh. Jeszcze kiedyś będzie uciekał na mój widok, już o to zadbam.
Jak ten rycerz przed księżniczką [uwaga, oglafowy kwadracik!]


Nachyliłam się by nasze nosy się stykały.
-Wiesz, przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam. Może pojedziemy do Ciebie i wszystko naprawię – szepnęłam uwodzicielskim głosem. Poczuła jak jego penis twardnieje. Jęknęłam cicho. Jego kutas zaczął pulsować, co wbrew pozorom było przyjemne.
Dla niego na pewno ;)
[srsly, aŁtorki, o co wam chodzi z tym pulsowaniem, to naprawdę nie wiem. Chyba że o “Pulsara” Sitriel]


Kurwa, Sel… Sky ogarnij się!
-W końcu mówisz do rzeczy. – powiedział zadowolony – Ale możemy tu zostać.
-Nie sądzę, lubię bawić się w kuchni, a tu mieli byśmy widownie. – cały czas szeptałam. Po chwili nachyliłam się do jego szyi i składałam pojedyncze buziaki. Czułam jego mocne perfumy od Hugo Bossa, kiedyś też ich używał. Ścisnął mój tyłek. – Kochanie, Pojdę się ogarnąć i pojedziemy, dobrze? – dałam mu delikatnego buziaka w kącik ust, na co on jęknął.
Poranny chuch to straszna rzecz.


Szybko wstałam jak gdyby nigdy nic i wyjęłam z szafki koronkowe figi i sukienkę z gorsetem. Już miałam wychodzić, ale zadzwonił mój telefon, Jego utwór wypełnił cały pokój. Sięgnęłam po komórkę, kątem oka widziałam, że Bieber jest zdziwiony – Tak?
-Hej Selenko, mówi mama.
-Część mamuś i całość tatusiów, co tam?
-Myślałam ostatnio, że może Cie odwiedzą, dawno się nie widziałyśmy.
Hę? Podobno państwo Gomez wynajęli detektywa, bo córka przepadła jak kamień w wodę!
To była chyba tylko taka ściema dla prasy.


-Nie – prawie krzyknęłam, siadłam na parapecie, Justin cały czas mnie obserwował – Nie zapominaj, że mieszkam z dziewczynami, a tu nie ma miejsca. Lepiej ja przyjadę do domu.
-No dobrze córeczko
-To ja zabukuje sobie bilety i dam ci znać, żebyście po mnie przyjechali na lotnisko.
Ciekawe, jak ją teraz rozpoznają. Muahahaha.


[Ostatecznie Sky spławia Biebera hasłem “muszę iść do centrum handlowego”. Justin rozumie, że są pewne priorytety i bez protestów rezygnuje z obiecanego seksu.]


  Justin’s POV
-Nie, nie ma mowy. Jesteś Justin Bieber, a ja muszę mieć spokój, a nie tłum fanek za plecami, które będą chciały mnie zabić. – powiedziała. W sumie ma rację, ale ja jej nie dam tak szybko o sobie zapomnieć. Chyba ją polubiłem i nie chcę znowu tego pieprzyc, bo będę myślał fiutem.
Eee… Nie chcę cię martwić, ale z dotychczasowego monologu wewnętrznego wynika, że już nim myślisz.


-Ejj jak Ty się w ogóle nazywasz? – wypaliłem zmieniając temat. Oczy jej się momentalnie powiększyły.
-Ty się serio pytasz? – zapytała. Chciałem powiedzieć, że tak, ale ona mnie wyprzedziła – Serio, Bieber? Kurwa.
-Inaczej bym nie pytał, nie? – ona się zaśmiała na to. Szybkim ruchem zepchnęła moją rękę z parapetu i znowu podeszła do szafy. Wyjęła coś i odwróciła się do mnie.
-Jak wrócę ma Cie tu nie być – powiedziała i wyszła z pokoju.
No ale co, ona strzela focha, bo facet nie czyta w myślach? Nie przedstawiła mu się przecież, cały czas byli na “kotku” i “kochanie”. A może zapomniała, że już nie wygląda, jak dawna Selena? Albo pamięta, ale uważa, że serce… czy tam co innego… powinno mu podpowiedzieć?
Jak to powiedział pewien rabin - “Jeżeli przyszło ci do głowy takie pytanie, to znaczy, że Bóg chce, żebyś sam znalazł odpowiedź!”


  Justin’s POV
 Rozejrzałem się po pokoju. Niby taki zwyczajny, ale dobrze się w nim czułem. Zignorowałem jej prośbę i rozłożyłem się na łóżku, po czym zacząłem usuwać smsy. Potem wszedłem z butami w aparat i zrobiłem sobie szybkie zdjęcie. Od razu wstawiłem je na Instagrama, z podpisem: W jej łóżku mógłbym przeleżeć całe życie.  Zaśmiałem się sam do siebie, zaraz wszystkie portale plotkarskie będą pisać, że mam dziewczynę, a ja mam bekę.
“SZOK! Justin Bieber (l. 21) ma bekę! Czyżby podupadły gwiazdor zaczął inwestować w produkcję alkoholu?”


 A swoją drogą od Seleny nikogo na poważnie nie miałem. Nawet nie wiem czy z nią było na poważnie, dla mnie na pewno tak. Chociaż byliśmy ze sobą prawie dwa lata, a ja na początku zachowywałem się jak kutas. Jarałem zielsko kilogramami. Przez co byłem wiecznie na fazie i wiecznie napalony i ruchałem dziwki.
Od zielska ma się raczej problemy z motywacją do czegokolwiek. Z erekcją zresztą też.
Za to wyobraźnia ponoć się poszerza…
Sugerujesz, że wszystkie swoje kopulacje wyhalucynował?


Nawet na naszych wspólnych wakacjach, w dzień ona udawała, że jest wszystko cudownie, że jesteśmy zakochani, a w nocy posuwałem jakieś suki.
Różne są definicje poważnego związku; ta tutaj jakoś mnie nie przekonuje.
Justin poważnie traktował zew swego Johnsona.


Gdy szeptała mi coś do ucha, zawsze mówił mi jak mnie nienawidzi, a potem zmuszała się by mnie pocałować.
I tak się mijali - on bywał Justynką, ona Selenem, i nie mogli trafić na właściwą konfigurację.


 Z czasem się zmieniłem. Ograniczyłem zioło i inne używki, ale było za późno, skreśliła mnie po całej linii. Po naszym zerwaniu próbowałem z nią gadać, dzwonić, ale to nic nie dało.
 Jak na złość gdy sięgnąłem po gazetę z szafki nocnej, była otwarta na artykule o zniknięciu Seleny. Szkoda. Chociaż ją rozumiem. Odcięła się bo miała dosyć, jednak na pewno kochała to co robiła. Na każdym koncercie czy na planie była szczęśliwa, zawsze była uśmiechnięta mimo że było ciężko.
-Miałeś sobie iść. – powiedziała brunetka po wejściu do pokoju. Ja cały czas leżałem na łóżku z gazetą w rękach. Wyglądała zabójczo. Szorty w paski i top, który pokazywał jej idealnie płaski brzuch.
A przed chwilą wyjmowała z szafy sukienkę, cuda, panie, cuda.
Wyjęła sukienkę, ale się rozmyśliła.


Miała mały kolczyk w pępku, przez co wyglądała strasznie seksownie.
-Ale czekam na twoje imię. – usiadłem. Ona wywróciła teatralnie oczami.
-Sky. – podeszła do lustra i zaczęła szukać czegoś w szkatułce.
-Ładnie. Pasuje do Ciebie. – nic się nie odezwała. Nie widziałem nawet jej odbicie – Wiec Sky, pojedziesz ze mną? – długo nic nie mówiła i ciągle stała tyłem, chyba zakładała kolczyki.
-Już Ci powiedziałam, że nie.


  Sky’s POV
-To zawiozę Cie chociaż do Galerii – jaki on jest uparty. Odwróciłam się. Cały czas siedział na łóżku, za nim była gazeta otworzona na artykule o Selenie. Może czytał. Zlustrował mnie od góry do dołu, znowu. Wcześniej pewnie gapił się na mój tyłek.
A co, jeżeli rozpoznał ją po tyłku (porównując ze zdjęciem w gazecie)? Wtedy cała chirurgia na nic…
Może tam zrobiła się na Dżej Lo.


-Justin daj już spokój, do galerii mam kilka minut drogi, przejdę się…
-Ale ja nalegam. – przerwał mi. Ugh. Nie lubię jak ktoś mi się wcina. Za to nienawidzę go podwójnie.
Bo jak się tak napatrzę, to tak nienawidzę!



Wyjęłam smartfona z kieszeni i zaczęłam przestawiać ikony, tylko żeby nie patrzeć pusto w drogę. Na tapecie miałam zdjęcie z Ash i Ari jeszcze sprzed zmiany. We trzy byłyśmy w moim starym domu. To było jakiś czas temu, zaraz po zerwaniu z Bieberem. O ironio.
BoCHaterka zostawia tyle tropów prowadzących do jej przeszłości, że tylko patrzeć, jak cały kamuflaż się posypie i wtedy co? Kolejne operacje, kolejne zmiany dokumentów?
A może jej idolką jest Jocelyn Wildenstein?


-Mogę Cie o coś zapytać? – wypaliłam nagle. Sam się zdziwiłam słysząc swój głos.
Był jakiś taki niski...


Oderwałam wzrok od telefonu i spojrzałam na niego. Nasze spojrzenia spotkały się, a mnie przeszedł szybki dreszczyk. Pokiwał szybko głową i wrócił do patrzenia na ulicę – Jak to było z Seleną? Tak naprawdę? –on cicho westchnął i zagryzł dolną wargę. Kurwa, seksownie, powiedział jakiś głos w głowie.
- Wiesz Sky, na początku zachowywałem się jak skończony palant, a potem jak ją polubiłem i wszystko przemyślałem, było już za późno. Spierdoliłem to, rozumiesz? – jego głos zadrżał. Patrzył na mnie wypowiadając ostatnie zdanie. Na jego twarzy malował się ból?
A może tylko niestrawność...


-Dlaczego mi tego nie powiedziałeś… znaczy jej. Jestem pewna, że z czasem by wybaczyła. – poprawiłam się szybciutko, żeby się nie połapał. Nie miałam pojęcia, że mnie lubił. Do dzisiaj myślałam, że chciał mnie tylko pieprzyc, ale zmyłka, Bieber ma uczucia.
Albo dobrą ściemę.


-Chciałem – zaczął cicho – Ale był za późno. Jak dzwoniłem, numer z czasem był nieaktywny i tak w kółko. Nie chodziła na te gale na których byłem ja. A potem całkiem zniknęła. – miał rację. Często zmieniałam numer, a to wszystko dlatego, że chciał mnie przeprosić.
A ja postanowiłam, że nie dam się przeprosić, nie i już, będę obrażona do końca świata i trzy dni dłużej.


Ale ze mnie suka, kurwa. Położyłam dłoń na jego dłoni. Zdziwił się tym gestem. Było czerwone światło, a on cały ten czas patrzył na nasze ręce.
-Hej, jest przecież już dobrze.
Jej już nie ma, przestań się martwić, teraz jestem JA.


~


  Justin’s POV
Gdy odwiozłem Sky, wróciłem po Malika. Całą drogę opowiadał mi  jak minęła mu noc i poranek z Ashley. Chociaż jednemu z nas los sprzyja. Po drodze weszliśmy po chińszczyznę na wynos i wróciliśmy do mojej willi. Zayn mieszkał u mnie, bo po co użerać się z recepcją w hotelu.
Reszta zespołu pokornie znosiła fochy recepcjonistek i rządzenie się pokojówek.


A po za tym u mnie nie musiał się z niczym ograniczać, dosłownie.
Te kilogramy zielska, hektolitry alkoholu...


Zjadłem w swojej sypialni, nie chciało mi się nic robić, wiec tylko leżałem. W mojej głowie cały czas była Sky. Wydawała się znajoma. Jej pierścionek z motylkiem, kolczyk w pępku, ton głosy gdy jest sfrustrowana, ta iskierka w oczach i ten delikatny uśmiech.
O kwiiik. Prawie miałem rację z tym rozpoznawaniem po tyłku. Twarz przerobiona nie do poznania, a pierścionek i kolczyk ten sam… Istna córka Stirlitza.
No właśnie. Z jednej strony rozumiem, że zamiana osób to taka konwencja literacko-filmowa i nie należy tego traktować całkowicie serio, a z drugiej - żeby coś takiego się udało, trzeba by zmienić nie tylko twarz, ale i głos, nawyki, sposób poruszania, charakterystyczne gesty… Zbudować postać od początku, jak aktor na scenie. I cały czas pilnować się przed osobami, które znały nas z poprzedniego wcielenia...


Może ją gdzieś spotkałem, może nawet zamieniłem z nią kilka zdań, może poszedłem z nią do łóżka na haju, nie pamiętam.
Bo przez te półtora roku, kiedy byli razem (nawet jeśli tylko na niby), cały czas starannie odwracał od niej wzrok i zawsze miał w uszach słuchawki.


Po długich rozmyślaniach sięgnąłem po laptopa. Od razy wszedłem na stronę plotkarską Pereza Hiltona. Oczywiście moje zdjęcie było już w czołówce. Wcale mnie to nie dziwi. Na innych stronach zapewne jest to samo.
Och, ciężkie jest życie idola! - westchnął i dramatycznie otarł pot z czoła.


    Bieber ma dziewczynę?
A może tylko bekę?


 Dosłownie przed chwilą Justin wstawił zdjęcie na swojego Insagrama z podpisem sugerującym, że obudził się po upojnej nocy z nową dziewczyną. Czy Jemu nie jest za dobrze? Dopiero co skończył związek z modelką, Barbarę Palvin i już romansuje z kolejną dziewczyną. Dobra Bieber wybaczam Ci tylko dlatego, że jesteś młody. Korzystaj z życia!!
Mujborze, Perez Hilton też zaczął stawiać podwójne znaki przestankowe, ależ ta zaraza się szerzy!


Wchodząc na Twittera widziałem miliony pytań kim jest moja nowa dziewczyna. Zignorowałem je. Chamsko? Bywa. Kocham moich fanów, ale takie zachowanie wkurwia mnie. Jeszcze może do skrzynki na listy pytania wrzucajcie…
To po co publikowałeś tamto zdjęcie? Za gapowe się płaci.
Jakie tam gapowe, przecież wrzuca je celowo, żeby móc potem zżymać się na uciążliwości sławy.



Od razu wszedłem w folder ze zdjęciami, zdjęciami Seleny. Było kilka z czerwonego dywanu albo z rozdania nagród, potem z wakacji i jej 19 urodziny. Jedno zdjęcie było robione przeze mnie, parę dni po jej urodzinach. Poprawiała sobie włosy, przez co jedno oko było zakryte ręką, na palcu wskazującym miała pierścionek. Pierścionek z motylkiem. KURWA! Taki sam jaki miała dzisiaj Sky.
-Ja pierdole, kurwa mać! – krzyknąłem
Ubogi zasób słownictwa służącego do wyrażania emocji jest ubogi.


[Tu retrospekcja - Bieber przypomina sobie, jak zrobił Selenie zdjęcie, na którym widać rzeczony pierścionek]


-O kurwa! – znowu krzyknąłem. Dobrze, że jestem sam. Malik od razu by pomyślał, że wale sobie konia, czy coś.
Albo że walnął się młotkiem w palec. Jest wiele możliwości.



Sky’s POV
 Wstałam dość wcześnie, ale to tylko dlatego, że miałam samolot. Ogarnęłam się szybko i dopakowałam resztę rzeczy. Zmieściłam wszystko w 3 walizkach, tylko dlatego, że w jednej miałam parę nagród Seleny. Zamówiłam sobie taksówkę i poszłam się pożegnać. Najpierw z Arianną i Natem, a potem z Ash, która znowu spała z Zaynem. Z tego co mówiła dobrze im się gada, nie uprawiali jeszcze seksu tylko rozmawiali do świtu.
Spała z nim, ale nie uprawiali seksu, tylko rozmawiali. Z tego wynika, że oboje mówią przez sen.


Najważniejsze jest to, że nie domyśla się prawdy o zmianie, zresztą tak jak Bieber.
Mimo że dziewczyny robią co mogą, żeby dać się rozpoznać.


Poprosiłam Malika żeby pożegnała ode mnie szatyna, ale to było tylko z grzeczności.
Włoska piosenkarka była trochę zdziwiona, ale się zgodziła.


 Po dwugodzinnym locie wzięłam z cudem wszystkie walizki i szukałam mamy. Na szczęście nie było dużo ludzi i szybko ją znalazłam. Stała z Brianem i oboje się rozglądali. No tak po przemianie wysłałam jej zaledwie trzy zdjęcia, za Chiny ludowe mnie nie pozna.
A więc jednak wysłała.
Tymczasem żaden paparazzo nie był na tyle inteligentny, żeby po tajemniczym zniknięciu Seleny obserwować jej rodzinę.


[Sky wita się z rodziną i jedzie do domu; po kolacji matka oznajmia jej, że jest w ciąży. Sky się cieszy. Bardzo cieszy]


-Ja pierdolę, kurwa mać, do chuja Pana dlaczego nie mówiłaś wcześniej?
Zastanawia mnie ten Pan z dużej litery. Miałaby na myśli bóstwo pogańskie, czy raczej…?
Koźlonogi Pan słynął z aktywności seksualnej, więc ten trop wydaje się słuszny.
To dobrze, bo trochę mi dziwnie z myślą, że mogłoby chodzić o Pana Zastępów. Albo Jego syna.


Cholernie się cieszę, będę starszą siostrę, o kurwa – powiedziałam szybko. Mama nawet nie zdążyła mi się wciąć. (...)
 Cały wieczór spędziłam na rozmowie z mamą, siedziałyśmy w pokoju dla dziecka. Ja cały czas układałam małe ubranka, zabawki i inne rzeczy. Naprawdę cieszyłam się z tej ciąży. Całe życie byłam jedynaczką, teraz będę miała o kogo się martwić.
Bohaterka, chociaż klnie jak szewc, jednak autentycznie lubi swoją rodzinę. To jest tak rzadkie, że wymaga pochwały.
Pochwały również wymaga to, że tym razem to nie sama boCHaterka jest w ciąży.
~


  Justin’s POV
 Gdy tylko wstałem odechciało mi się wszystkiego. Jednak wstałem na siłę i ubrałem się. W kuchni zrobiłem sobie płatki na mleku.
Bo cóż innego można jeść na śniadanie?


Zegarek wskazywał 12. Sięgnąłem po telefon i wybrałem numer do mamy. Odebrała prawie od razu.
-Cześć mamo. Mam sprawę.
-Co się stało, słoneczko? – często tak do mnie mówiła. Nawet jak byłem młodszy i zbroiłem coś z kolegami
-Pamiętasz ten pierścionek, który dałaś Selenie na urodziny? – zapytałem, rozejrzałem się po mieszkaniu. Było za cicho, czyli Zayna nie ma, znowu śpi u Ashley. Pojadę później po niego.
-Oczywiście, a co z nim? – zapytała
-Gdzie go kupowałaś?
-Słonko, przecież Ci mówiłam, że sama go projektowałam, a robił go jubiler w Stratford, w Kanadzie. – odpowiedziała spokojnie.
Czy jest sens, aby matka w rozmowie z Justinem precyzowała, że to w Kanadzie, skoro chodzi o ich rodzinne miasto?
Może faktycznie trzeba - jeszcze Justin gotów pomyśleć, że w Stratford on Avon.
Hm, biorąc pod uwagę, że w tej okolicy znajdują się jeszcze London (nad Tamizą!), Paris, Cambridge, Breslau, a kiedyś był i Berlin - rzeczywiście może dojść do nieporozumień.


Na pewno się uśmiechała, słyszę to po jej tonie.
-No tak, mówiłaś mi.
 Gadałem z nią jeszcze godzinę, może więcej, nie wiem. Później zadzwoniłem do detektywa, który pomagał mi nie pierwszy raz. Umówiłem się z nim na jutro. Musi mi pomóc z odkryciem o co chodzi z Sky.
 Wieczorem pojechałem po Zayna. Posiedziałem jeszcze trochę z nimi. Dziewczyny cały czas cieszyły się z czegoś, co chwilę szeptały coś do siebie. Potem dopiero powiedziały, że mama Sky jest w ciąży. Brunetka na pewno się cieczy,
Czyli ma cieczkę. To opko zawiera naprawdę niepokojące podteksty.


sam się cieszyłem jak się dowiedziałem o Jazmyn a potem o Jaxonie. Wziąłem do niej numer od Ariany. Na początku  miała opory, ale w końcu mi dała. Po powrocie do domu chciałem do niej zadzwonić, jednak nie zrobiłem tego.


Rano, a w zasadzie w południe, jak wstałem od razu poszedłem się ogarniać,
“Iść się ogarniać” - nowa wersja “porannych czynności”? Wcześniej Selena też “szła się ogarniać”.


potem zjadłem i pojechałem do detektywa. Współpracowałem z nim już kilka razy i wiedziałem, że nic nie powie mediom. Najpierw chwilę z nim rozmawiałem luźno, a potem wtajemniczyłem do w sprawę.
-Dobra Justin. Podłączasz telefon do tego kabla – zaczął nagle. Podał mi kabel mini USB  - I zadzwonisz do niej. Tak się dowiemy trochę o niej.


[Rozmowę wycinamy - Bieberek gratuluje Sky “niedługiego rodzeństwa” - no fakt, małe dzieci są raczej krótkie… Victor (detektyw) tymczasem coś tam zawzięcie klika na komputerze.]


-Mam ją! – wyrwał mnie z rozmyślań Victor. Od razu na niego spojrzałem. Był zadowolony. Przekręcił monitor w moją stronę. Było dużo, dużo napisów, różnych cyferek i dat.
Dobra, teraz mi to streść w 160 znakach.


Zmarszczyłem brwi. Victor przekręcił stronę w dół, pojawił się trzy zdjęcia Sky, chyba Sky. Na pierwszym zdjęciu była blondynką, na jednym policzku miała plasterki. Na drugim znowu była blondynką z kilkoma bliznami a na ostatnim była brunetka z cudownym uśmiechem.
Grała na kosie, a uśmiech jej się poszerzał.
Taaak… Niektórzy potrzebują chirurgicznej interwencji, żeby zacząć się uśmiechać.


-Już nic nie rozumiem. – stwierdziłem. Monitor stał już w dobrą stronę.
-Wychodzi na to, że twoja dziewczyna jest teraz w Grand Prairie w Teksasie
O. I tyle właśnie powinien wiedzieć po namierzeniu telefonu.



u rodziców, znaczy u mamy i ojczyma. Ten dom, w którym mieszkają mają od 5 lat. – mężczyzna zaczął coś naciskać w komputerze – Rachunek za niego pokryła Selena Gomez.
A dziewczyna z którą się spotykasz to Sky Evans, w świetle prawa istnieje dopiero od 3 miesięcy. Dowód też miała wydany w tym czasie w LA. – miałem szeroko otwarte oczy, nie mogłem uwierzyć co się dzieje. – Jakiś czas temu miała operację plastyczną, zmieniała swoją twarz, potem zmieniła kolor włosów na ciemny brąz.
I tego wszystkiego dowiedział się z jednego telefonu?
No jak to, a to tak nie działa? Przecież w CSI pokazywali…
Co tam CSI! Jak to powiedział pewien klient infolinii - “Wiem na pewno, że to możliwe, bo widziałem w filmie science fiction!”


-Czyli Selena i Sky to jedna osoba?
I z tym dramatycznym pytaniem zostawiamy Was, drodzy Czytelnicy, do następnego odcinka.


Z sali dla Vipów najmodniejszego klubu w mieście pozdrawiają: Dzidka, wyglądająca jak Kura, Kura o twarzy Dzidki i Babatunde Wolaka wyglądający jak nikomu nieznany gwiazdor,
a Maskotek czai się z aparatem za drzewami w parku.

11 komentarzy:

RudyKrólik pisze...

Czytając to opko miałam nieodparte wrażenie, że to Milenko-Marlenka ewoluowała.
Ależ to było zue...

Anonimowy pisze...

Ashley Benson nie jest gwiazdką Disneya, co gorsze, właściwie to ją lubię i teraz mogę tylko płakać nad tym co tu znalazłam. Pewnie po Spring Breakers, gdzie zagrała z Seleną, fanka uznała, że może je uczynić super przyjaciółkami yy.


To straszne, gdy fanki bawi przedstawianie idoli jako tępych buraków zainteresowanych jedynie macankami. I zakupami, nie zapomnijmy o zakupach.
Analiza wyjątkowo dobra, a tekst o bece zrzucił mnie z krzesła :).

El.

Lien Smoczyca pisze...

Gdyby ta pannica była moją córką i użyła podczas rozmowy ze mną tylu niecenzuralnych słów, to bym jej tak pysk obiła, że nie potrzebowałaby kolejnej operacji plastycznej...

Anonimowy pisze...

"Jak rozumiem, laski, mimo zmiany tożsamości, jakimś sposobem załatwiły sobie dostęp do pieniędzy, które zarobiły w poprzednim wcieleniu?"

A tu jak raz Lisbeth Salander ładnie pokazała, jak się anonimowo lokuje kasę: zakłada się konto w szwajcarskim banku na nowych papierach, daje do niego dostęp założonej wcześniej spółce Gomez Enterprises zarejestrowanej na Kajmanach, płaci jakiś procent młodemu, ambitnemu, niezadającemu pytań doradcy za zarządzanie tym bajzlem i już.
... no, ale autorka nigdy nie czytała Stiega Larssona, bo...

Dlaczego w tym jej "opowiadaniu" wszyscy tak strasznie nienawidzą kobiet? Jej idol i ukochany mówi o kobietach "posuwać suki", "ruchać dziwki" i próbuje obmacać wszystko, co się rusza, jego kolega wulgarnie komentuje dziewczyny w sklepie, nawet bohaterka mówi o sobie, że jest "suka, kurwa". Oczywiście nie zgodziła się na związek z Justinem dlatego, że on palił trawę, a nie dlatego, że nawet na ich wspólnych wakacjach sypiał z przypadkowymi kobietami i jeszcze pogardliwie się o nich wyrażał.
A do tego przekonanie, że "stalking = miłość" najwyraźniej trzyma się mocno (chociaż Bieberek nie ma nawet dość przyzwoitości, żeby samemu siedzieć w krzakach przed domem ofiary, tylko wysyła ochroniarza, leniwy bubek). Trauma. Dawno nie czytałam czegoś tak obrzydliwego.

Anonimowy pisze...

Komentarze jak zwykle celne, ale samo opko... Ugh! Poważnie, posiadanie nawet minimalnych ilosci kultury (choćby przy własnej matce) lub zdrowego rozsądku jest już uznawane przez niektórych za równoznaczne z wyrokiem śmierci? O "bogatym" zasobie słownictwa nie wspomnę... Idę popłakać za brutalnie unicestwionymi Sensem i Logiką.
Ejżja

Panna Beata pisze...

"-Ejj jak Ty się w ogóle nazywasz? – wypaliłem zmieniając temat. Oczy jej się momentalnie powiększyły.
-Ty się serio pytasz? – zapytała. Chciałem powiedzieć, że tak, ale ona mnie wyprzedziła – Serio, Bieber? Kurwa."

Czyli mu się jednak przedstawiła. :)

"Sky’s POV
-Który to? – zapytałam w końcu. Odwróciłam się. Bieber gapił się najpierw na moje nogi, a potem na cycki. Kutas.
Cholera, ten chirurg faktycznie zaszalał.."

W tym momencie kwiknęłam, obudziłam kota, po czym nieodwracalnie ómarło mnie. Dziękuję. :)

Anonimowy pisze...

Doznałam jakiegoś dysonansu poznawczego... Z jednej strony kolejne opko typu "dziewczyna + gwiazdor i ich wielka, prawdziwa miłość", a z drugiej wszędzie jakieś kurwy, suki i twardniejące kutasy... Również miałam skojrzenia z twórczością Milenki w pewnym momencie :)

Anonimowy pisze...

Wiem na pewno, że to możliwe, bo widziałem w filmie science fiction!”--to było dobre!
Tekst raczej żałosny,niestety.

Chomik

Frikey Slender pisze...

To opko mnie totalnie dobilo. Logiki w tym za grosz, glowna bohaterka sadzi "kurwami" gorzej niz niejeden dres, a postacie sa splaszczone. Ubolewam zwlaszcza nad zrobieniem z Zayna prymitywnego jebaki i nad umieszczeniem Nathana Kressa w tym potForze, moj borze. Zaczynam sie bac drugiej czesci, powaznie.
Jocelyn Wildenstein jako idolka Seleny mnie rozwalila :)

blinkowa

Anonimowy pisze...

To tu będzie II część O_O Mamo, no! Selena była blondynką? Całe życie w kłamstwie... Kuro - od ludzi z mojego otoczenia dowiedziałam się, jak rzekli dobitnie, iż odpowiedź na pytania dreczące ten świat jest tylko jedna - SWAG. Czemu? Bo "swag jest takie bieberystyczne *___*". Ej ja naprawdę nie mam z nimi nic wspólnego!

Przerażona *SWAG* tym *BIEBERYSTYCZNYM* tForem

*SWAGUJĄCA* NN

Anonimowy pisze...

"Jak rozumiem, laski, mimo zmiany tożsamości, jakimś sposobem załatwiły sobie dostęp do pieniędzy, które zarobiły w poprzednim wcieleniu?"

Założyły konto na Kajmanach na nowe nazwiska - ej, no, gdzie wyobraźnia?

Ola